Żaden premier dotychczas nie odwiedził tej niewielkiej wioski tuż przy dzisiejszej granicy z Białorusią. W Mostowlanach urodził się jeden z przywódców powstania styczniowego - Wincenty Konstanty Kalinowski. Ten, którego szczątki odnalezione dopiero teraz na Górze Zamkowej w Wilnie pochowano w ubiegłym tygodniu na cmentarzu na Rossie. Kalinowski był prawosławnym Białorusinem, walczył przeciwko carskiemu zaborowi o wolność swojej ojczyzny. Był przywódcą powstania styczniowego na Litwie, jednym z najważniejszych powstańczych dowódców. Moskale powiesili go w Wilnie i wrzucili do dołu razem z innymi powstańcami.
Kalinowski dziś jest nazywany bohaterem trzech narodów - białoruskiego, polskiego i litewskiego. W Mostowlanach w gminie Gródek, gdzie się urodził, kilka lat temu postawiono mu pomnik. Tu właśnie premier Mateusz Morawiecki złożył kwiaty, oddał hołd bohaterowi. Ten gest jest znaczący w kontekście dzisiejszych dyskusji o bohaterach czasów wojny. To znak, że Polska pamięta nie tylko o bohaterskich Polakach, lecz o wszystkich, którzy walczyli o wolność i niepodległość ojczyzny.
Taki znak jeszcze silniej zaakcentował premier Morawiecki w Kopnej Górze. To miejsce w gminie Supraśl nad rzeką Sokołdą. Tam dzięki poświęceniu i determinacji grupy mieszkańców gminy udało się odnaleźć i pochować z honorami szczątki powstańców listopadowych poległych w bitwie z Moskalami. Oddział płk. Zaliwskiego został tam zaskoczony przez oddziały rosyjskie. Zabitych polskich żołnierzy wrzucono do zbiorowej mogiły. 46 powstańców leżało w jednym dole - w trzech warstwach na sobie. Ogołoceni ze wszystkiego, co mieli przy sobie, zasypani mieli zniknąć z pamięci Polaków.
"Sanktuarium polskiego patriotyzmu" tak nazwał ten cmentarz wojenny w Kopnej Górze burmistrz gminy Supraśl Radosław Dobrowolski. Dziękował premierowi za wsparcie finansowe, które umożliwiło instalację oświetlenia cmentarza, a nade wszystko dziękował, za przybycie polityków i rządzących do tego miejsca, bo cmentarz ten od chwili powstania nie gościł jeszcze tak wielu wpływowych ludzi.
" - premier Mateusz Morawiecki na cmentarzu wojennym w Kopnej Górze /fot. H. Korzenny Bia24/"/>
- W sercach Polaków zawsze jest wolność. Polacy nie godzą się na ułudę wolności, a Królestwo Polskie było taką namiastką. Polacy walczą do końca o wolność - powiedział w Kopnej Górze Mateusz Morawiecki. Przypomniał postacie bohaterów powstania listopadowego: Maurycego Mochnackiego, gen. Józefa Bema, Joachima Lelewela, Ignacego Prądzyńskiego.
- Naród polski nie tylko po tamtej strasznej nocy zaborów powstał, ale również powstał po strasznych czasach drugiej wojny światowej, po latach komunizmu. Bo naród polski ma w sobie umiłowanie prawdy, umiłowanie wolności. To, że naród polski pamięta o swoich bohaterach, jest ważną częścią naszej dzisiejszej niepodległości, suwerenności - mówił premier polskiego rządu nad grobami bohaterów przywróconych pamięci zbiorowej.
- Chwała Polakom, którzy na przestrzeni wieków walczyli o wolną Polskę. Pamięć o nich niech nigdy nie zaginie. Cześć ich pamięci. Chwała bohaterom! - tym okrzykiem zakończył swoje wystąpienie premier Mateusz Morawiecki.
Znaczenie mogił na cmentarzu wojennym w Kopnej Górze przypomniał i pogłębił w swoim wystąpieniu już w Białymstoku, podczas spotkania z mieszkańcami miasta w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim. Gdy mówił o opisach reakcji warszawiaków na zryw podchorążych pod wodzą Piotra Wysockiego, przypomniał: - Wiele okiennic się wówczas zamykało, ale tak już bywa, że to garstka Polaków walczy o lepszą Polskę.
- Cieszę się z decyzji pana wojewody, która przywraca nazwę, imię ulicy Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" tutaj, w Białymstoku - powiedział zaraz po tym premier. I dodał: - Był wielkim naszym bohaterem czasów opozycji antykomunistycznej po drugiej wojnie światowej. Walczył dla najlepszej sprawy, największej sprawy, dla dobra wolnej, dla silnej Rzeczypospolitej. Walczył w beznadziejnych czasach. Oni nie mieli najmniejszych szans, dlatego im, żołnierzom wyklętym należy się wielki, wielki pokłon, wielki hołd - powiedział premier polskiego rządu Mateusz Morawiecki w tym samym miejscu, gdzie radni Koalicji Obywatelskiej uchwalili wyrzucenie mjr. Szendzielarza z przestrzeni publicznej Białegostoku.
" - premier Mateusz Morawiecki /fot. H. Korzenny Bia24/"/>
- Nasi bohaterowie muszą być uczczeni - mówił Mateusz Morawiecki, wspominając dowódcę V Brygady Wileńskiej. Dodał, że takim, jak Zygmunt Szendzielarz czy jego następca Władysław Łukasiuk ps. "Młot" "należy się pamięć, hołd i wdzięczność za to, że nas doprowadzili swoją wiarą, swoją siłą woli, swoim męstwem do niepodległej Rzeczpospolitej".
W kontekście całej wizyty premiera Morawieckiego w województwie podlaskim te słowa o majorze Szendzielarzu ps. Łupaszko były momentem kulminacyjnym, patriotycznym przesłaniem, jakie premier polskiego rządu skierował do tych wszystkich, którzy dziś chcieliby zatrzeć pamięć o intencjach przyświecających bohaterom walczącym o niepodległość i niezawisłość Polski.