Poseł Kołakowski rozmawiał dziś rano z Robertem Mazurkiem na antenie radia RMF. Powiedział mu, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości z powodu ustawy o ochronie zwierząt, tak zwanej "piątki dla zwierząt". - Po tylu latach będąc działaczem PiS, piątą kadencję posłem na Sejm, reprezentując województwo podlaskie, Ziemię Łomżyńską, czynię to z bólem. To bardzo trudna decyzja, ale ona jest wewnętrznie podjęta - powiedział poseł Lech Antoni Kołakowski.
Poseł dodał, że od maja tego roku "ubiegał się o rozmowę" z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, ale - jak mówił - otoczenie prezesa blokowało możliwość takiego spotkania. - Wiele złego działo się w strukturach PiS, wiele walk frakcyjnych w strukturach, w szczególności w województwie podlaskim, ale tę czarę goryczy przelała ustawa o ochronie zwierząt - mówił poseł Kołakowski. Dodał, że odejście z PiS-u nie oznacza przejścia do opozycji.
Na razie poseł Kołakowski wraz z kilkoma innymi posłami PiS na czele z byłym ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim zamierzają opuścić klub PiS i utworzyć odrębne koło poselskie. Do utworzenia koła potrzeba co najmniej trzech posłów. Kołakowski dodał, że "jeżeli dojdzie do rejestracji koła, prawdopodobnie PiS utraci większość sejmową".
Pytany, ilu posłów może opuścić PiS, odparł, że na razie jest to kilka osób, ale być może będzie to liczba sięgająca klubu parlamentarnego (15 posłów - przyp. red.). Zapewnił: - Będziemy wspierać dobre przedłożenia, które będą służyć Polakom.
Klub PiS w Sejmie tworzy teraz 234 posłów, do utrzymania większości potrzebuje 231 członków.