Podobne konferencje prasowe odbywają się we wszystkich województwach, z wyjątkiem podkarpackiego (w sejmiku rządzi tam PiS). Wszędzie marszałkowie reagują na ostatnie wypowiedzi ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego. Minister mówił o realizacji Regionalnego Programu Operacyjnego 2014-2020 wskazując, że "są to regiony, z którymi w ogóle nie mamy problemów; z drugiej strony mamy takich maruderów jak województwa Polski wschodniej".
Marszałek województwa podlaskiego Jerzy Leszczyński odpiera te sugestie ministra. - Chcę zapewnić, że ani jedna złotówka, ani jedno euro z programów, które realizujemy, nie zostanie stracone, nic nie przepadnie. Jesteśmy w połowie realizacji programu, kontraktacji, nawet przekroczyliśmy połowę, w połowie stawki, jeżeli chodzi o podpisywanie umów w kraju. Natomiast jesteśmy pewni, że finisz będzie dla nas korzystny - podkreśla marszałek Jerzy Leszczyński.
Wicemarszałek województwa odpowiedzialny za fundusze europejskie Maciej Żywno dodaje kolejne argumenty: - Komisja Europejska wydała we wtorek komunikat, w którym jednoznacznie dementuje, że jakiekolwiek regionalne programy operacyjne są zagrożone zwrotem środków, a to krajowe programy są wprawdzie minimalnie, ale potencjalnie zagrożone - mówi Maciej Żywno. - Nie ma zgody na to, żeby przekazywać opinii publicznej takie informacje, które powodują jakieś poczucie zagrożenia - dodaje Żywno.
Maciej Żywno poinformował, że w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Podlaskiego 2014-2020 jest zakontraktowanych 60 proc. pieniędzy (cały program to ok. 5,1 mld zł z dwóch funduszy: Europejskiego Funduszu Społecznego i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego), 11,45 proc. pieniędzy jest rozliczonych (certyfikowanych), a na koniec 2018 r. powinno być nieco ponad 13 proc. - Co oznacza, że w listopadzie będziemy mieli wypełniony procent certyfikacji środków unijnych - dodaje wicemarszałek Żywno.