Na bazar przy ul. Kawaleryjskiej w Białymstoku wjechała w poniedziałkowy ranek wielka polityka. Poseł PO-KO Robert Tyszkiewicz i kandydat na europosła Tomasz Frankowski. Obok nich białostoccy radni a wokół dziennikarze lokalnych mediów. Wszyscy zaś na opustoszałym bazarze, gdzie większość obecnych to właściciele i pracownicy straganów z odzieżą i wszystkim innym.
- Ten bazar to jest około dwóch tysięcy miejsc pracy, proszę sobie wyobrazić, co się stanie, jeśli to przedsięwzięcie upadnie. Nie możemy do tego dopuścić - to Robert Tyszkiewicz, poseł, lider PO w regionie. - Dlatego przyszliśmy tu dziś z petycją, żądaniem skierowanym do władz Ministerstwa Spraw Zagranicznych o przywrócenie wiz zakupowych - wyjaśnia poseł cel wizyty.
Oczywiste wydaje się, posłowi, ze "strona polska powinna robić wszystko, by Białorusinom jak najłatwiej się do Polski przyjeżdżało, aby jak najłatwiej się im tutaj handlowało". Robert Tyszkiewicz poprosił też o wspólną z nim wizytę na bazarze Tomasza Frankowskiego, kandydata PO w naszym okręgu w wyborach do Parlamentu Europejskiego, "bo warto, abyśmy też mieli wsparcie Brukseli w tej sprawie".
- Jako białostoczanin z krwi kości wiem, że my tutaj jesteśmy regionem, który jest skazany na współpracę z Białorusią, który chce dobre zarabiać na ich przyjeździe tutaj. Dlatego deklaruje pomoc w tym względzie, kiedy będę w Parlamencie Europejskim - deklaruje Tomasz Frankowski. Podkreśla, że Bruksela będzie nam w regionie potrzebna do wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie przywrócenia wiz zakupowych, a w przyszłości także ustanowienia przygranicznego ruchu bezwizowego z Białorusią - dodaje kandydat na europosła.
Frankowski poparła swoją wypowiedź własną obserwacją: "jako mieszkaniec Grabówki widzę, jak drastycznie się zmniejszyła ilość przejeżdżających ze wschodu samochodów".
Obok polityków PO stała też właścicielka jednego z punktów sprzedaży na bazarze przy ul. Kawaleryjskiej - to ona właśnie poparła postulat wprowadzenia jak najszybciej małego ruchu granicznego a później ruchu bezwizowego z Białorusią. Pani właścicielka okazała się prawdziwym powodem odwiedzin polityków na bazarze. Jak stwierdziła: poseł Tyszkiewicz jako jedyny polityk odpowiedział na jej apel zamieszczony w internecie o potrzebie przywrócenia wiz zakupowych i poprawienia kontaktów handlowych z Białorusią. Bo, jak mówiła właścicielka, już od września ubiegłego roku sytuacja na bazarze jest zła, Białorusini nie przyjeżdżają i nie kupują tu w takich ilościach jak przedtem. Problem widać jest bardziej złożony, bo wizy zakupowe dla Białorusinów rząd Polski zniósł od początku bieżącego roku.
Politycy po krótkim spotkaniu z dziennikarzami udali się na bazarowe alejki w celu zebrania wśród ludzi podpisów pod petycją o przywrócenie wiz zakupowych z Białorusią.
Dodać trzeba, że to, co politycy PO nazywają "zniesieniem wiz zakupowych" zupełnie inaczej nazywa polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Pod koniec ubiegłego roku w wyjaśnieniu dotyczącym zmian MSZ podał, że zmiany w zasadach wiz dla Białorusinów "mają czysto techniczny charakter, ich celem jest jeszcze większa otwartość na potrzeby obywateli Białorusi wjeżdżających do Polski, a także - przez Polskę do innych krajów porozumienia Schengen".
Zmiany te zdaniem przedstawicieli MSZ dotyczą przede wszystkim uzupełnienia danych osób przekraczających granicę: "Zmiany te nie spowodują utrudnień dla obywateli Białorusi składających wnioski wizowe. Zgodnie z doprecyzowaną listą dokumentów wymaganych do załączenia, wspólną dla wszystkich placówek konsularnych państw członkowskich Schengen, które wydają wizy na terytorium Białorusi, dokumenty, które należy załączyć to: potwierdzenie rezerwacji hotelu w Polsce na czas przebywania lub umowa najmu lokalu mieszkalnego w Polsce (oprócz podstawowych dokumentów, takich jak polisa ubezpieczeniowa i potwierdzenie posiadania środków pieniężnych)".