Siemiatycze, wtorek, godziny ranne. Dyżurny siemiatyckiej komendy otrzymuje zgłoszenie, że na drugim piętrze jednego z bloków, na parapecie zewnętrznym stoi chłopczyk.
Policjanci błyskawicznie byli na miejscu.
Dojeżdżając do bloku zauważyli dziecko ze zgłoszenia. Rzeczywiście, chłopiec jedną nogą stał na parapecie zewnętrznym, wychylał się, a ręką trzymał futrynę okna.
Funkcjonariusze natychmiast wybiegli z radiowozu. Jeden z nich został pod blokiem, zabezpieczając miejsce ewentualnego upadku dziecka. Mundurowy utrzymywał z nim kontakt wzrokowy oraz spokojnie rozmawiał z chłopcem. Z kolei drugi z funkcjonariuszy pobiegł do mieszkania. Na szczęście drzwi były otwarte. Policjant błyskawicznie zdjął chłopczyka z parapetu. Funkcjonariusz, trzymając go na rękach zobaczył, że w pokoju obok jest jego mama.
Kobieta była nieświadoma całej sytuacji. Okazało się, że położyła się na chwilę z drugim młodszym dzieckiem i zasnęła. 3-latka przekazano bezpiecznie matce. Obecnie policjanci wyjaśniają, czy nie doszło do narażenia dziecka na niebezpieczeństwo.