Sprawa dotyczy jednej z najstarszych dzielnic miasta. Tylko w ostatnich dwóch tygodniach spłonęły tam dwa budynki. Na szczęście tym razem nikt nie ucierpiał. Okoliczni mieszkańcy uważają, że pożary nie są przypadkowe, a wręcz to celowe działania, które mają za zadanie "pozbycie się mieszkańców".
- Mieszkam na tej ulicy prawie 26 lat i zawsze było bezpiecznie, ostatnio boje się o życie swoje i rodziny" - alarmuje nas w e-mailu jeden z Czytelników.
Inni mieszkańcy, z którymi rozmawiamy potwierdzają obawy o swój majątek, a nawet życie.
- Jednej nocy to potrafiły trzy domy spłonąć. Strażacy nie wiedzieli, który gasić (...). Drżymy o swój dobytek i przede wszystkim siebie. Każdej nocy przed snem proszę Boga by uchronił mnie
przed pożarem - opowiada właścicielka jednego z domów, którą spotkaliśmy przy Angielskiej. Prosi o anonimowość.
Policja zapytana wczoraj z rana o przyczynę ostatniego pożaru, poinformowała nas, że nie prowadzi w tej sprawie dochodzenia. Powód? Tego typu przestępstwo nie jest ścigane z urzędu, a na wniosek właściciela domu, a ten nie złożył zawiadomienia. Późnym popołudniem otrzymaliśmy od oficera prasowego informację, że na komisariat zgłosił się właściciel budynki i złożył stosowny wniosek.
Do sprawy wrócimy.
Przeczytaj także:
http://bia24.pl/kategorie/wiadomosci/ponie-angielska-mieszkacy-boj-si-kolejnego-poaru-3428.html