Policja wszczyna śledztwo ws. pożaru domu przy ul. Angielskiej

Po opublikowaniu tekstu o serii podpaleń drewnianych domów przy ul. Angielskiej w Białymstoku, do policji wpływa zawiadomienie o ustalenie przyczyn ostatniego pożaru i ściganie sprawców. - Potwierdzam, że właściciel domu zgłosił się do nas i właśnie składa stosowne zawiadomienie - poinformował nas wczoraj późnym popołudniem oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.

/BIA24/

/BIA24/

Sprawa dotyczy jednej z najstarszych dzielnic miasta. Tylko w ostatnich dwóch tygodniach spłonęły tam dwa budynki. Na szczęście tym razem nikt nie ucierpiał. Okoliczni mieszkańcy uważają, że pożary nie są przypadkowe, a wręcz to celowe działania, które mają za zadanie "pozbycie się mieszkańców".

- Mieszkam na tej ulicy prawie 26 lat i zawsze było bezpiecznie, ostatnio boje się o życie swoje i rodziny" - alarmuje nas w e-mailu jeden z Czytelników.

Inni mieszkańcy, z którymi rozmawiamy potwierdzają obawy o swój majątek, a nawet życie.

- Jednej nocy to potrafiły trzy domy spłonąć. Strażacy nie wiedzieli, który gasić (...). Drżymy o swój dobytek i przede wszystkim siebie. Każdej nocy przed snem proszę Boga by uchronił mnie

przed pożarem - opowiada właścicielka jednego z domów, którą spotkaliśmy przy Angielskiej. Prosi o anonimowość.

Policja zapytana wczoraj z rana o przyczynę ostatniego pożaru, poinformowała nas, że nie prowadzi w tej sprawie dochodzenia. Powód? Tego typu przestępstwo nie jest ścigane z urzędu, a na wniosek właściciela domu, a ten nie złożył zawiadomienia. Późnym popołudniem otrzymaliśmy od oficera prasowego informację, że na komisariat zgłosił się właściciel budynki i złożył stosowny wniosek.

Do sprawy wrócimy. 

Przeczytaj także:

http://bia24.pl/kategorie/wiadomosci/ponie-angielska-mieszkacy-boj-si-kolejnego-poaru-3428.html

 

 

Zobacz również