Sześć (we wtorek 18.10) dni przed sesją prezydent Tadeusz Truskolaski zgłosił projekt dużej podwyżki stawek podatku od nieruchomości. Według obliczeń przedstawionych przez radnych PiS podwyżki sięgają 15-18 procent dotychczasowych stawek i spowodują wyjęcie z kieszeni podatników około 30 dodatkowych milionów złotych rocznie. Już na sesji skarbnik miasta Stanisława Kozłowska wyjaśniła, że z obliczeń urzędu wynika, że zwiększenie dochodu budżetu po wprowadzeniu proponowanych podwyżek wyniesie ok. 18 mln zł
Według prezydenckiego projektu stawki podatku od nieruchomości wzrosną do maksymalnego możliwego poziomu (górną wysokość stawek ustala Ministerstwo Finansów). Do budżetu Białegostoku obecnie wpływa z tytułu podatku od nieruchomości około 180 milionów złotych, a zadłużenie miasta w tej chwili „oscyluje wokół sumy 800 milionów złotych”.
Od razu po otrzymaniu propozycji prezydenta zaprotestowali radni radni opozycji – Polski 2050 (dwóch radnych) i Prawa i Sprawiedliwości (12 radnych). Na konferencjach prasowych radni zapowiedzieli głosowanie przeciw. Gdyby tak się stało, podwyżki by nie przeszły, bo popierający prezydenta klub Koalicji Obywatelskiej ma 14 głosów w 28-osobowej radzie.
Na początku sesji (widząc zapewne, że w obradach nie bierze udziału radny Mateusz Sawicki) radny PL 2050 Maciej Biernacki zgłosił wniosek o zdjęcie z porządku obrad prezydenckich podwyżek. Powód: projekt uchwały nie był dostatecznie skonsultowany z radnymi.
– Projekt podwyżki podatku od nieruchomości jest w mojej ocenie zbyt ważny, i z punktu widzenia radnych, i z punktu widzenia wszystkich mieszkańców Białegostoku, bo wprowadza potężne podwyżki, by wstawiać go na kilka dni przed sesją. Wnoszę o zdjęcie tego punktu z porządku obrad – mówił radny Maciej Biernacki. Przypomniał, że co roku podwyżki stawek podatku od nieruchomości wprowadzano w listopadzie. Ten wniosek poparł w imieniu klubu radnych PiS przewodniczący Henryk Dębowski.
Głosowanie nad odrzuceniem wniosku pokazało jednak, że dziś opozycja nie ma szabel. 13 głosów za zdjęciem punktu z porządku obrad, 14 za utrzymaniem. Radnego Mateusza Sawickiego nie ma ani w sali obrad, ani przed komputerem. Bez niego nici z planów opozycji.
Po pierwszym nieudanym głosowaniu radny Biernacki już w gorzkim tonie podsumował to, co widać było gołym okiem po stronie opozycji w radzie.
– Widzę, że te podatki przejdą w tej wysokości, jaką zaproponował pan prezydent. Widzę to po wynikach głosowania. Jako radni mamy możliwość uczestniczenia w sesji także zdalnie, więc to, że ktoś nie bierze udziału w sesji jest jego wyłączną i świadomą decyzją. Nawet siedząc u lekarza czy będąc na wakacjach możemy sobie ten tablet odpalić i wziąć udział w sesji. Dzisiaj nie ma jednego radnego, a jest to Mateusz Sawicki z PiS-u. I brak tego jednego głosu sprawia, że mamy dziś nową koalicję – Platformy z PiS-em. To jest koalicja podatkowa. Wy z PiS-u będziecie udawać, że jesteście przeciw tym podatkom, ale tak naprawdę brak jednego z waszych kolegów sprawi, że te podatki przejdą. Taki teatr tu robicie dla mniej ogarniających. Niech oni wszyscy myślą, że tu jest jakaś dyskusja, opozycja – mówił Maciej Biernacki.
Radny Biernacki powiedział jeszcze więcej: – Brawo panie prezydencie, naprawdę bardzo fajny manewr, to był polityczny majstersztyk. Zastanawiam się, czy niedługo pojawią się jakieś ciekawe plany zagospodarowania przestrzennego… co przyniesie nam przyszłość. Jesteście trochę jak dwie strony tej samej fałszywej marki.
Dodajmy, że słowa radnego Biernackiego o „ciekawych planach zagospodarowania przestrzennego” odnoszą się już bezpośrednio do nieobecnego radnego Mateusza Sawickiego, który – przypomnijmy jest synem właściciela, współwłaścicielem dużej firmy deweloperskiej działającej w Białymstoku.
Na słowa radnego Biernackiego odpowiadał radny PiS Paweł Myszkowski: – Skierował pan zawoalowane sugestie pod adresem radnego, którego dzisiaj z nami nie ma. My nie wiemy, dlaczego radnego Mateusza Sawickiego dzisiaj z nami nie ma. Myślę, że pan jest akurat najmniej uprawnioną osobą, żeby kogokolwiek krytykować za nieobecność.
W dyskusji w końcu wziął zabrał głos prezydent Tadeusz Truskolaski: – Podnosimy te podatki z nadzieją, że to pozwoli nam przetrwać następny rok. Już nie przeżyć, tylko przetrwać. Te 18-20 milionów z tej podwyżki nie pokryje chociażby wzrostu cen energii elektrycznej. Podwyżka podatków jest zawsze bolesna, ale ta podwyżka nie pokrywa nawet inflacji, jest równa z nią. W związku z tym realna wysokość podatku będzie taka sama jak w roku bieżącym – przekonywał prezydent Białegostoku. Dodał: – Jesteście radnymi miasta Białegostoku i oczywiście łatwo być dobrym wujkiem i być przeciw, ale od nas wszystkich wymagana jest odpowiedzialność za funkcjonowanie tego miasta. Dziękuję radnym Koalicji Obywatelskiej za głosy rozsądku.
Głosowanie było już tylko formalnością. Za podwyżką głosowali wszyscy (14) radni Koalicji Obywatelskiej, przeciwko radni PiS (11) i PL 2050 (2). Przy braku jednego radnego Mateusza Sawickiego – prezydencki projekt uzyskał poparcie większości głosujących radnych.