Pijany 38-latek spał w skodzie zaparkowanej w zatoczce autobusowej. Przyjechał z Juchnowca Kościelnego

Kierowca autobusu miejskiego wezwał policje. Mężczyzna stracił prawo jazdy i teraz jego dalszym losem zajmie się sąd.

Zdjęcie z monitoringu /źródło: KWP w Białymstoku/

Zdjęcie z monitoringu /źródło: KWP w Białymstoku/

Wydarzyło się to w środowy wieczór, tuż przed godz. 21, otrzymał informację o prawdopodobnie nietrzeźwym kierowcy na ulicy ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Na miejsce natychmiast skierowani zostali mundurowi z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Tam policjanci zastali kierowcę autobusu miejskiego, który poinformował, że odebrał kluczyki mężczyźnie śpiącemu w skodzie, zaparkowanej w zatoczce autobusowej. Zgłaszający dodał również, że w pojeździe czuć było silną woń alkoholu. Funkcjonariusze bezzwłocznie skontaktowali się, za pośrednictwem dyżurnego, z pracownikami Centrum Monitoringu Wizyjnego, którzy potwierdzili, że kierujący skodą przyjechał od strony ulicy Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, zaparkował w zatoczce autobusowej i z pojazdu nie wysiadł. Obudzony 38-latek przyznał policjantom, że to on prowadził skodę, a przed jazdą pił alkohol. Badanie stanu trzeźwości wykazało ponad 3,4 promila alkoholu w organizmie mieszkańca gminy Juchnowiec Kościelny. Funkcjonariusze zatrzymali 38-latkowi prawo jazdy i zawieźli go do izby wytrzeźwień, gdzie spędził minioną noc. Teraz dalszym losem skrajnie nieodpowiedzialnego mężczyzny zajmie się sąd.

Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

Zobacz również