W niedzielę, gdy byliśmy w Olmontach, na Łąkowej stała wielka kałuża. Od razu przy wjeździe z Przyleśnej. Osobówką nie da rady, a kto próbował, zostawał w błocie. Takiego, co próbował, sfilmowała ekipa telewizyjna następnego dnia. Od niedzieli ludzie na Łąkowej borykają się to z błotem, to z dziennikarzami, to z urzędnikami gminy Juchnowiec Kościelny. Tylko że efekt na razie - opłakany.
- Byliśmy w poniedziałek rano u wójta w gminie, prosiliśmy o naprawienie drogi, później byliśmy jeszcze raz, o trzynastej, ale no widać, jaki efekt jest - Mateusz Łuczaj mieszka przy Łąkowej i razem z sąsiadami próbował przekonać wójta gminy by coś z tą drogą, nawet doraźnie, zrobić. - We wtorek zaczęli coś robić, powiedzmy, pod publiczkę. Nasypali kruszywa, zostawili po sobie straszny bałagan. A faktycznie jak nie było przejazdu, tak nie ma, nie wiem, czy nie jeszcze gorzej jest teraz - dodaje.
W środę Łąkowa ciągle bez przejazdu, a do tego jeszcze i Przyleśną rozjeździli tak, że i grzęzną osobówki. Ludzie nawet z trudem przechodzą, raczej przeskakują.
- Nie daj boże jakiś wypadek, karetka nie dojedzie, trzeba wzywać pomocy straży pożarnej - mówi Mateusz Łuczaj.
Olmonty - widok na ul. Przyleśną /fot. H. Korzenny/
- Wszystko idzie zgodnie z planem - zapewnia Zbigniew Jurkiewicz, specjalista do spraw drogownictwa w Urzędzie Gminy w Juchnowcu Kościelnym. - We wtorek nasypaliśmy tam kruszywa, materiału, który wchłania wodę. Musimy teraz poczekać dzień, dwa aż woda się wchłonie i wtedy wrócimy na miejsce i będziemy wyrównywać Łąkową. No ja wiem, że teraz trudno przejechać, ale to tak od razu się nie da zrobić - tłumaczy gminny specjalista.
Natomiast jeśli chodzi o ulicę Przyleśną, która dziś już też nie jest przejezdna, to Zbigniew Jurkiewicz mówi, że zawiadomił już starostwo powiatowe o tym fakcie i drogowcy z powiatu powinni się tym zająć. Bo Przyleśna to nie jest droga gminna, lecz powiatowa.
Olmonty, wjazd w ulicę Łąkową z ul. Przyleśnej - środa 14 marca 2018 /fot. H. Korzenny/
- Panie, to wszystko pod publiczkę. Bo rok wyborczy - tłumaczy mężczyzna z prowadzący rower przez błota Łąkowej. - Ja tu mieszkam już długo. W roztopy zawsze taka breja i wcześniej to wójt w ogóle się nie interesował, że nie ma pieniędzy na remont. A teraz proszę - nawet coś podsypali trochę. Na jesień wybory to i podsypali.
Trudno powiedzieć, czy to wybory. Może coś innego. W artykule w Kurierze Porannym we wtorek o całej sprawie w imieniu gminy mówi sekretarz Teresa Rudzik: "Trudno, niech się skarżą. Jest wiosna. Niech ludzie kupują działki przy asfaltowych drogach, wtedy nie będzie problemu z dojazdem". I te słowa mieszkańcom ulicy Łąkowej w Olmontach powinny pozostać w pamięci, przynajmniej do jesieni.