Szkoła przeżywa najtrudniejszy czas w swojej dwudziestoletniej historii. Malejąca liczba studentów, do tego kłopoty z finansowanie bieżącej działalności. Kilka dni temu z planów kupna (czytaj: uratowania) szkoły wycofał się Polski Funduszu Inwestycji, spółka prowadzona przez obywatela Rosji i kilka dni temu przeniesiona z Warszawy do Białegostoku. Dziś o przyszłości WSAP mówili obecni współwłaściciele uczelni. I nie zostawili wątpliwości, że konflikt pomiędzy rozwodzącymi się małżonkami przełożył się w poważne problemy ze sprzedażą majątku.
Rimantas Balczunas założyciel i wiceprezes Polskiego Funduszu Inwestycji (PFI) deklaruje dziś, że fundusz chce jednak kupić szkołę wraz z Pałacem Lubomirskich. Zapewnia, że jest zdolny nawet do ponoszenia comiesięcznych opłat, jakie musi płacić szkoła. Wszystko w ramach pożyczki, jaką by udzielił uczelni. Jego działania mają na celu rozwój WSAP i jej dalszy postęp. W projekcie przewidziano również rozwój międzynarodowej współpracy szkoły w celu przyciągnięcia studentów z innych krajów, m.in. Ukrainy, Białorusi i Litwy.
Rafał Taszycki, obecny kanclerz Wyższej Szkoły Administracji Publicznej (i zarazem większościowy właściciel uczelni) podkreśla że szkoła powinna się nastawić na przyjmowanie studentów z Litwy, Białorusi i Ukrainy. Wyjaśnia, że tamtejsze Ministerstwa przeznaczają bardzo duże fundusze na edukację. Na pewno znajdzie się grupa osób, która będzie chciała, za dużo mniejsze pieniądze niż w innych krajach zachodnich, podjąć studia na WSAP. Podobno już teraz pojawiły się informacje o stu chętnych osobach z Białorusi, które chcą tutaj studiować.
W głębokim konflikcie z Rafałem Taszyckim są współwłaściciele szkoły Luiza Taszycka (prywatnie żona Taszyckiego, w trakcie rozwodu) oraz jej brat Adam Lenkiewicz (znany w Białymstoku jako ostatni prezes PMB). Wyjaśniają, że zależy im na tym, aby inwestor kupujący szkołę posiadał legalne pieniądze. Wcześniej to oni złożyli do ABW, CBA i policji doniesienie o domniemaniu popełnienia przestępstwa prania brudnych pieniędzy przez PFI.
Lenkiewicz mówił dziś, że jest gotowy na negocjacje z inwestorem w sprawie sprzedaży majątku. Chce jednak przedtem odzyskać swoje 60 proc. udziałów w spółce. Nie chcą zbędnie blokować świetlanej przyszłości uczelni.
Co do Pałacu Lubomirskich, jego losy nie są przesądzone. Założyciel Polskiego Funduszu Inwestycyjnego wyjaśnia, że nikt nie planował jakiejkolwiek inwazji na pomieszczenia szkoły i Pałac Lubomirskich. Nie udziela jednak konkretnych informacji, co miałoby się w pałacu znajdować i czemu miałby służyć. Stwierdził tylko, że "hotelu w nim nie będzie, a biuro może być".
Podsumowując wszystkie strony konfliktu chcą sprzedać WSAP wraz z Pałacem Lubomirskich. Ale na razie tylko się wzajemnie blokują i odciągają w czasie finał transakcji. Obie strony tłumaczą się przy tym chęcią sprawdzenia legalności pieniędzy i odzyskania udziałów w spółce. Tymczasem szkoła istnieje, a studenci studiują w niepewności.