Nie ma ciszy nad trumną ojca Edwarda Konkola

Kilka dni po śmierci i tuż przed pogrzebem ojca Edwarda Konkola jest głośna, publiczna dyskusja nad jego życiem i czynami, jakie popełnił. Przede wszystkim za sprawą publikacji dziennikarza Tomasza Terlikowskiego na łamach czasopisma „Więź”. Po tym tekście prezydent Białegostoku zapowiedział, że delegacja władz miasta nie weźmie udziału w pogrzebie, a władze Stowarzyszenia Pomocy Rodzinie Droga w oświadczeniu proszą o „uszanowanie czasu żałoby”.

Ojciec Edward Konkol [fot. archiwum Bia24]

Ojciec Edward Konkol [fot. archiwum Bia24]

Toczy się postępowanie wyjaśniające w sprawie oskarżeń pod adresem ojca Edwarda Konkola z zakonu Werbistów. Postępowanie dotyczy spraw z zakresu szóstego przykazania (nie cudzołóż), czyli „moralności, cielesności, czystości”. Zgłoszenia o naruszeniu norm wpłynęły w tym roku, a dotyczą zdarzeń sprzed wielu lat. Ojciec Edward Konkol do czasu wyjaśnienia sprawy jest „zawieszony w czynnościach kapłańskich”. 

Ta wiadomość z początku października tego roku stała się początkiem publicznego rozliczania życia i działalności ojca Edwarda Konkola. Ten założyciel i prezes działającego w Białymstoku Stowarzyszenia Pomocy Rodzinie Droga był postacią znaną i cenioną za wrażliwość i działalność na rzecz pomocy osobom potrzebującym. Pochodzi z Jastarni, w Białymstoku w zakonie Werbistów   (Zgromadzenie Słowa Bożego) od 1986 roku. 

W tym roku werbiści właśnie poinformowali o toczącym się postępowaniu wyjaśniającym przeciwko o. Konkolowi. Zgodnie z zaleceniem władz kościelnych o. Konkol zniknął z życia publicznego, wydał tylko oświadczenie odnoszące się do stawianych mu zarzutów. 

Treść tego oświadczenia: „Z pokorą, ale i wielkim bólem przyjmuję ostatnie wydarzenia. Ból fizyczny, z jakim zmagam się od lat, jest niczym w porównaniu z cierpieniem psychicznym, jakiego teraz doświadczam zarówno ja, jak i wszyscy wokół. Nigdy nie było moim zamiarem ranienie drugiego człowieka. Choć słowa nie zawsze leczą rany, to wszystkich tych, którzy czują się zranieni – z serca przepraszam. Przez wiele lat wspólnie z przyjaciółmi, troszczyliśmy się o ludzi odrzuconych, ubogich, bezdomnych. Dziękuję za ten piękny i wartościowy czas".

Ojciec Edward Konkol zmarł w szpitalu zakaźnym w Białymstoku 12 grudnia 2021 roku. Po jego śmierci 15 grudnia ukazał się w internetowym wydaniu kwartalnika Więź artykuł Tomasza Terlikowskiego. Artykuł i zawarte w nim informacje i wypowiedzi wywołały gorącą dyskusję na temat oceny działań ojca Konkola. 

„Zasada, że o zmarłych trzeba mówić tylko dobrze, nie dotyczy sytuacji, gdy mamy do czynienia z wielkim kłamstwem” – czytamy w tym tekście. 

„Osoby skrzywdzone mają prawo do sprawiedliwości. To one znalazły w sobie dość odwagi, by wystąpić przeciwko zjednoczonemu miejscowemu układowi, w którym ojciec Konkol miał ogromne znaczenie, jak również przeciwko zgromadzeniu, którego członkowie uciszali krzyczące w celi współbrata kobiety waleniem w ścianę, ale później nie poinformowali o poważnych zarzutach współpracowników, by wreszcie nie poinformować prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Elementem tej upragnionej sprawiedliwości jest oddanie im prawa do wypowiedzi, a także uznania ich emocji, które są odpowiedzią na te niemal beatyfikacyjne wpisy i obchody. Im należy się prawda o problemach ojca Konkola. Należy się ona także tym, którzy przez lata wierzyli w jego świętość. Udawanie, że nie ma tematu, pomijanie szerokim łukiem praw pokrzywdzonych, jest ponowną krzywdą i stygmatyzacją” – pisze w konkulzji swojego artykułu Terlikowski. 

Szczególnie porusza go kwestia pogrzebu ojca Edwarda Konkola. Uroczystości, które zaczną się w czwartek w Białymstoku, a zakończą w sobotę w Jastarni, gdzie spocznie zakonnik. 

Terlikowski kończy swój artykuł słowami: „Nie odmawiam nikomu prawa do pogrzebu, ale w takiej sytuacji powinien on być skromny. A sami werbiści powinni zagwarantować nie tylko opiekę nad pokrzywdzonymi, ale również pełne wyjaśnienie tej sprawy. To, że proces kanoniczny się zakończył, nie oznacza, że nie da się powołać komisji historycznej, która zbada nie tylko zakres odpowiedzialności ojca Konkola, ale także odpowie na pytanie, jak to możliwe, że tak długo nikt nic nie widział. Innej drogi miłosierdzia i sprawiedliwości wobec osób skrzywdzonych nie ma”

Jeszcze w dniu ukazania się artykułu w Więzi obok wielu komentarzy na temat jego treści pojawił się na Twitterze wpis prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego: „Po doniesieniach z artykułu Tomasza terlikowskiego, z szacunku do osób pokrzywdzonych, ani ja, ani żaden oficjalny przedstawiciel Miasta Białystok, nie weźmie udziału w uroczystościach pogrzebowych o. E. Konkola. Polecamy duszę śp. o. E. Konkola Miłosierdziu Bożemu”.

Następnego dnia zarząd Stowarzyszenia Droga opublikował oświadczenie również w sprawie artykułu Terlikowskiego: 
„Po zapoznaniu się z publikacją Tomasza Terlikowskiego w kwartalniku Więź na temat założyciela i  wieloletniego prezesa Stowarzyszenia o. Edwarda Konkola i stawianych mu zarzutów oświadczamy: 
– autor artykułu nie kontaktował się ze Stowarzyszeniem przed publikacją,
– Zarząd o fakcie zawieszenia w czynnościach kapłańskich O. Edwarda Konkola i prowadzonym postępowaniu wyjaśniającym, dowiedział się w dniu 25 września 2021 roku, w trakcie Walnego Zgromadzenia,
– Zarząd nie został zapoznany z treścią tych zarzutów i szczegółami składanych przed    przedstawicielem  Zgromadzenia Słowa Bożego wyjaśnień,
– ci którzy oskarżali  Ojca  Edwarda nie kontaktowali się z członkami Zarządu,
– postępowanie kościelne było prowadzone przez Zgromadzenie Słowa Bożego,
– Stowarzyszenie DROGA nie jest stroną w tym postępowaniu.
Mamy podstawy przypuszczać, że powstanie artykułu inspirował Pan Michał Gaweł. Jego agresywne reakcje na modlitwy i Msze odprawiane w Intencji powrotu do zdrowia Ojca Edwarda były i są dla nas niezrozumiałe.  
Nie zgadzamy się na dyskredytowanie ponad 30-letnich dokonań Ojca Edwarda, których częścią jest Stowarzyszenie DROGA. 
Publikacja jest bolesną próbą zakłócenia uroczystości pogrzebowych wyjątkowego kapłana i założyciela Stowarzyszenia Pomocy Rodzinie Droga . Prosimy Wszystkich o uszanowanie czasu żałoby”.

Rozmawialiśmy dziś (16.12) ze wspomnianym w oświadczeniu Michałem Gawłem, prezesem Fundacji Dialog w Białymstoku. Powiedział nam: - Jestem zbulwersowany treściami zawartymi pod moim adresem w tym oświadczeniu. Postanowiłem jednak do czasu pogrzebu ojca Edwarda Konkola nie odnosić się do tych treści, później podejmę stosowne kroki. Jestem też oburzony sugestią wyrażoną przez panią Agnieszke Siewiereniuk-Maciorowska, jakobym miał zapłacić za publikację artykułu Tomasza Terlikowskiego. 

Wspomniana przez Michała Gawła Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska w mediach społecznościowych zamieściła jeszcze w środę oświadcznie: „Mam nadzieję, że szef fundacji Dialog podał też Panu Terlikowskiemu informacje o tym, że o. Edward Konkol był niesprawny seksualnie od blisko 30 lat. Zamiast z szefem fundacji, trzeba było porozmawiać z ludźmi, którzy wiedzą, jak było naprawdę i jakim cudem pojawiły się zeznania kobiet. Prawda wyjdzie na jaw. Dopilnuję tego!” A następnego dnia dodała jeszcze: „Panie redaktorze Terlikowski to jak to jest? Zbieg okoliczności? Przypadek? Jest coraz więcej pytań, a tak mało odpowiedzi. Ja tylko szukam prawdy. Jeszcze na dodatek wczoraj dostałam informację, że napisanie przez Pana artykułu kosztowało 10 tys. zł. Osobiście w to nie wierzę”

KOMENTARZ:
Trwa burza nad trumną ojca Edwarda Konkola i zapewne długo jeszcze będzie trwała. Tu pogodzenia nie należy się spodziewać. Jedynym ważnym i przełomowym momentem tej dyskusji może być ujawnienie (upublicznienie) przez Kościół katolicki wszystkich dokumentów zgromadzonych podczas postępowania wyjaśniającego, w tym oświadczeń składanych przez ojca Edwarda Konkola. Tylko czy to już będzie prawda, która wszystko i wszystkich wyzwoli?

Zobacz również