Pod koniec października łomżyńscy policjanci otrzymali zgłoszenie o napadzie na kierowcę tira. Zgłaszający zeznał, że podczas krótkiego postoju w okolicach Łomży podszedł do niego mężczyzna, który trzymając broń palną groził pozbawieniem życia i kazał wykonywać wszystkie polecenia. Zgodnie z jego instrukcją kierowca zjechał na stacje paliw w gminie Śniadowo, gdzie czekało dwóch kolejnych podejrzanych i drugi tir. Następnie doszło do przeładunku towaru. Zgłaszający dodał, że napastnicy podali mu jakieś tabletki, po których zasnął. Gdy się obudził towaru w postaci blisko 10 milionów sztuk papierosów już nie było. Pokrzywdzeni oszacowali wartość strat na ponad 6,5 mln zł.
Jak informuje Komenda Miejska Policji w Łomży, zebrany przez łomżyńskich i białostockich policjantów materiał dowodowy pozwolił na wytypowanie trzech mężczyzn zamieszanych w "napad". Okazało się, że całe zdarzenie zostało wyreżyserowane przez kierowcę tira, który wraz z dwoma innymi podejrzanymi ukradł przewożony towar.
Do zatrzymania wszystkich podejrzanych doszło w ubiegłą niedzielę (19.12) na terenie województwa podlaskiego i mazowieckiego. W akcji brało udział łącznie kilkudziesięciu funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji w Łomży, Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Białymstoku oraz z Komendy Głównej Policji.
44 i 43-letni mieszkaniec województwa podlaskiego i 41-letni województwa mazowieckiego trafili do policyjnego aresztu. W mieszkaniach 43-latka i o dwa lata młodszego kompana mundurowi dodatkowo znaleźli kokainę. Funkcjonariusze zabezpieczyli również łącznie blisko 200 tys. zł, biżuterię oraz samochody o wartości około 150 tys. zł.
W poniedziałek (20.12) wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. 41 i 43-latek dodatkowo usłyszeli zarzuty posiadania środków odurzających. Najstarszy z nich oprócz kradzieży z włamaniem usłyszał zarzut fałszywego zawiadomienia o przestępstwie i składania fałszywych zeznań. Wszyscy podejrzani usłyszeli zarzuty w warunkach recydywy.
Decyzją sądu mężczyźni trafili do aresztu śledczego, gdzie spędzą najbliższe trzy miesiące.
Zgodnie z kodeksem karnym za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat pozbawienia wolności, a w warunkach recydywy kara może zostać zwiększona o połowę.