Ponad 20 tysięcy widzów na stadionie podczas meczu, wielokrotnie więcej wieczorem na placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów podczas pomeczowej fety zdobycia tytułu wicemistrza Polski. Jagiellonia to duma Białegostoku, ale także znakomita promocja miasta. Jeszcze przed zakończeniem rozgrywek zarówno prezydent Tadeusz Truskolaski, jak i radni większościowego klubu Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali przyznanie klubowi nagród pieniężnych za ten sukces. Tylko że obie strony miały na zdobycie tych pieniędzy zupełnie inne pomysły.
Prezydent zapowiedział, że za mistrzostwo wygospodaruje w budżecie miasta milion złotych na nagrody. PiS mówił tylko o 500 tysiącach i to w formie konkursu na promocję miasta poza granicami kraju.
Pierwsza konfrontacja miała miejsce w poniedziałek rano tuż przed sesją rady miasta. Pod obrady komisji budżetowej skarbnik miasta złożyła propozycję, która zaskoczyła radnych. Nagrodę dla klubu prezydent chciał sfinansować z pieniędzy przeznaczonych na budowę boiska Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarzy przy ul. Świętokrzyskiej. To te same pieniądze, na których umieszczenie w budżecie prezydent nie chciał się zgodzić w styczniu podczas debaty budżetowej, a które ostatecznie wymusił na nim większościowy klub PiS. Dziś prezydent chciał "odzyskać" te pieniądze.
- Nie mogliśmy się zgodzić na to, żeby nagroda dla jednego klubu była finansowana kosztem innego klubu sportowego i to takiego, który szkoli młodych piłkarzy - argumentuje radny Tomasz Madras (PiS), przewodniczący komisji budżetowej. PiS odrzucił tę propozycję i pewnie przepadłaby w głosowaniu nad zmianami budżetowymi.
Już po rozpoczęciu sesji rady miasta prezydent Tadeusz Truskolaski poprosił o przerwę, podczas której spotkał się z większościowym klubem PiS. - Zaproponowałem, żeby pieniądze dla klubu wygospodarować z puli obsługi zadłużenia. Udało się dojść do porozumienia - mówi prezydent Tadeusz Truskolaski.
W rezultacie porozumienia rada przyznała Jagiellonii 500 tysięcy złotych z przeznaczeniem na nagrody dla zawodników i działaczy klubu oraz 250 tysięcy złotych jako dofinansowanie do wyjazdów klubu na mecze w ramach europejskich rozgrywek ligowych (do których Jagiellonia jako wicemistrz kraju awansowała). W ubiegłym roku klub wydał na wyjazdy milion złotych, bo rozgrywał mecze w Gruzji i Azerbejdżanie.
- Cieszę się, że nie dzielimy naszego sportu na lepszy i gorszy i nie zdejmujemy pieniędzy z inwestycji MOSP, żeby uhonorować Jagiellonię - podkreśla radny Piotr Jankowski (PiS).
- To jest nasz moralny obowiązek ten wspierać Jagiellonię. Ten klub powstał jak Feniks z popiołów i się odrodził. Białystok powinien być z niego dumny - mówi radny Marek Chojnowski z PiS.
Prawie wszyscy byli zgodni co do tego, że trzeba klub nagrodzi za sukces. Wątpliwość zgłosił radny Marek Chojnowski z PO. - Rolą miasta powinno być wydawanie pieniędzy na wspieranie aktywności sportowej dzieciaków a nie profesjonalnych klubów, które finansowo dobrze sobie radzą - mówił do radnych.
Radni PiS odstąpili od pomysłu organizowania konkursu na promocje miasta przez sport za granicą. Przekonała ich do tego skarbnik miasta Stanisława Kozłowska, która przypomniała, że ze względu na wysokość podatku VAT klubowi bardziej opłaca się przyjmować pieniądze od miasta w ramach dotacji nie zaś środków na promocję miasta.