Na rozliczenie się z kontraktu szpitale mają czas do końca czerwca

Wszystkie siły na walkę z koronawirusem - tak można podsumować działania rządu w ostatnich kilkunastu nawet miesiącach. To właśnie dlatego w wielu szpitalach odwoływano planowe zabiegi - te, za które NFZ zapłacił szpitalom tzw. ryczałty. Teraz szpitale muszą się z tych kontraktów rozliczyć. Nierzadko - do funduszu zwrócić ogromne pieniądze, a to może zaważyć na ich dalszym funkcjonowaniu. Na szczęście w białostockich szpitalach sytuacja nie jest aż tak dramatyczna.

Źródło: pixabay.com

Źródło: pixabay.com

Nie jest, bo - jak mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku - ta placówka planowane przyjęcia wstrzymała tylko na chwilę, na kilka tygodni na początku pandemii. Później szpital - jako jeden z niewielu w Polsce, cały czas przyjmował pacjentów: i covidowych (za których NFZ płaci oddzielnie), i tych w sytuacjach nagłych, ostrych, i tych, którzy na pobyt w szpitalu i ewentualny zabieg umówili się wcześniej (to właśnie oni są finansowani w tzw. ryczałcie - NFZ ustala na początku roku, ile pieniędzy przeznacza danemu szpitalowi na takich pacjentów, a po zakończeniu roku szpital musi udowodnić, że faktycznie ich przyjął).

- Mamy niewykonania, ale nasz szpital w przeciwieństwie do wielu innych placówek w kraju, nie zawiesił planowych przyjęć. Wszystkie zabiegi i przyjęcia odbywają się zgodnie z planem. Więc nie wiemy, jaki będzie poziom wykonania kontraktu na koniec czerwca. Liczymy, że w znacznym stopniu uda nam się go zrealizować i nie będziemy musieli zwracać pieniędzy, ale na razie jest za wcześnie, aby o tym mówić - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk.

Za wcześnie - bo NFZ przedłużył termin rozliczenia kontraktów za rok 2020. Szpitale mają na to czas do połowy roku. Dla wielu to szansa na wykorzystanie pieniędzy, które zostały im jeszcze z kontraktu za 2020 rok.

- Takie rozwiązanie zapewnia stały poziom finansowania szpitala niezależnie od sytuacji epidemiologicznej - przyznaje Rafał Tomaszczuk, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku. I tłumaczy: - Poziom realizacji świadczeń zdrowotnych innych niż związanych z Covid 19 zależy od działań szpitala skierowanych na walkę z pandemią. Wobec ograniczonych zasobów kadry medycznej, im więcej personelu jest zaangażowanego do walki z koronawirusem, tym mniejsza jest możliwość realizacji świadczeń zdrowotnych.

A do Śniadecji wciąż trafiają pacjenci zakażeni koronawirusem. Tu też powstał specjalny oddział przeznaczony dla takich pacjentów. A nowych lekarzy ani pielęgniarek szpital nie przyjął. Do pracy tu trzeba było skierować personel medyczny z innych oddziałów. To sprawiło oczywiście, że mniejsza obsada personelu medycznego została do opieki pacjentów niecovidowych.

- Pomimo tego nasz szpital stara się wykonać kontrakt - zapewnia Rafał Tomaszczuk.

W roku 2020 ryczałt PSZ (podstawowego szpitalnego zabezpieczenia) został tu zrealizowany w 80%. - Zaznaczyć jednak należy, że świadczenia medyczne będące poza ryczałtem - czyli onkologia, zawały, porody - zostały zrealizowane na poziomie zbliżonym do 2019 roku - podkreśla Rafał Tomaszczuk. Oznacza to jedno - szpital robi, co może, by pacjenci niecovidowi nie zostali bez opieki.

A rzecznik mówi jeszcze o finansowaniu oddziału covidowego: - W grudniu, styczniu oraz lutym był wykorzystywany w niewielkim stopniu (obłożenie wahające się między 20 a 40 łóżek na 85). Wobec tego wiarygodna ocena dochodowości oddziału będzie możliwa dopiero po pierwszym półroczu jego funkcjonowania.

Zobacz również