Maseczki obowiązkowe już od jutra. Jakie wybrać, by ich noszenie miało sens

Jeśli nie dostosujemy się do nowych przepisów, możemy zostać ukarani. Mandat to nawet 30 tys. zł. Warto więc zaopatrzyć się w maseczkę i nosić ją we wszystkich miejscach publicznych

Źródło: pixabay.com

Źródło: pixabay.com

Musimy zasłaniać usta i nos. Już od jutra. Za każdym razem, gdy wychodzimy z domu.

Jak czytamy w rozporządzeniu ministra zdrowia, usta i nos mają być zakryte we wszystkich środkach transportu publicznego oraz samochodach, w których przemieszczają się osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie, we wszystkich miejscach ogólnodostępnych, w tym na ulicach, drogach i placach, w kościołach, sklepach i na targowiskach, a także na terenach zielonych.

Za niezakrycie ust i nosa będzie można dostać mandat - nawet 500 zł. Jeśli jednak policjant zdecyduje się skierować sprawę do inspektora sanitarnego, kara może wynieść nawet 30 tys. zł.

Kupujemy więc w aptece maseczki. Albo szyjemy je sami. Albo szukamy w internecie... Możliwości jest mnóstwo. Tak samo jak rodzajów maseczek.

Które z nich wybrać? Które najlepiej ochronią nas przed wirusem? Czy w ogóle nas ochronią?

O to wszystko zapytaliśmy eksperta - prof. Joannę Zajkowską z Uniwersytetu Medycznego, wojewódzkiego konsultanta ds. epidemiologii.

- Obecnie wykonywane duże ilości badań serologicznych wskazują, że mamy nosicieli bezobjawowych. To ludzie zakażeni, którzy nie mają objawów, nie mają więc świadomości, że mogą zarażać - tłumaczy profesor Joanna Zajkowska. I tłumaczy, dlaczego w tej sytuacji tak ważne jest noszenie maseczek. - Bo zapobiega wydalaniu tego aerozolu w przestrzeń publiczną - mówi.

Maseczki są nam potrzebne, gdy komunikujemy się z innymi osobami.

- I chronią je potencjalnie przed nami. Bo nie mamy pewności, czy jesteśmy za każeni, czy nie - dodaje ekspertka.

Jak ich dobrze używać? Przede wszystkim zgodnie z przeznaczeniem. Jeśli kupujemy maseczkę jednorazową, nie próbujmy przedłużać jej użyteczności. Jak mówi prof. Zajkowska, termin ich używania wynosi do czterech godzin. Choć w praktyce - jeszcze krócej, bo ulegają szybkiemu zawilgoceniu.

- I jak sito zasysają z zewnątrz, na zewnętrznej powierzchni, wszystkie patogeny, które mamy w powietrzu. W związku z tym bardzo musimy pilnować, by nie dotykać maseczki z zewnątrz.

Pamiętajmy więc, żeby maseczki nie nosić za długo. Tę jednorazową - wyrzucamy. Do kosza! Białostockie ulice już są pełne porzuconych jednorazowych rękawiczek. Nie dopuśćmy do tego, by dołączyły do nich jeszcze jednorazowe maseczki.

- To ważne, by nikt inny już ich nie dotknął, bo przecież są materiałem potencjalnie zakaźnym - przypomina prof. Joanna Zajkowska. - Pamiętajmy też, by maseczkę zdjąć tak, by nie dotknąć jej powierzchni zewnętrznej.

Oprócz tych jednorazowych, chirurgicznych, możemy też zdecydować się na maseczki szyte z materiałów. Pamiętajmy im materiał gęstszy, tym maseczka bardziej skuteczna, bo mniej przepuszczająca.

I to nam na co dzień powinno wystarczyć.

Te maski bardziej profesjonalne, o wyższej gęstości, z filtrami FFP2 czy FFP3, prof. Zajkowska radzi już zostawić służbom medycznym.

- Nosimy je często z goglami czy przyłbicą, są mało przepuszczające, mają za to zawory, które zwiększają komfort noszenia. Bo pod taką maską dużej gęstości bardzo szybko robi się duża wilgoć i stają się mało komfortowe - tłumaczy.

Zobacz również