Mandat za wezwanie policji

Zgłosiła na numer alarmowy, że została pobita. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, okazało się, że kobiecie nic nie dolega. 61-letnia kobieta powiedziała mundurowym, że chciała sprawdzić, jak szybko przyjadą policjanci. Kobieta została ukarana za bezpodstawne wezwanie funkcjonariuszy.

W poniedziałek (7.06) przed południem dyżurny policji w Bielsku Podlaskim otrzymał zgłoszenie o pobiciu kobiety. Informacja wpłynęła z numeru 112. Pod podany adres pojechali mundurowi z patrolówki. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, zastali zgłaszającą 61-letnią kobietę oraz dwóch mężczyzn. Wszyscy byli nietrzeźwi. Okazało się, że nikt nie potrzebował pomocy. 

- Kobieta powiedziała funkcjonariuszom, że zgłoszenie o pobiciu było żartem i chciała tylko sprawdzić, jak szybko przyjadą policjanci. W związku z bezpodstawnym wezwaniem mundurowych na interwencję kobieta została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych - informuje zespół prasowy podlaskiej policji.

Policjanci przypominają, że bezpodstawne wezwanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem. Zgodnie z kodeksem wykroczeń, za taki czyn przewidziana jest kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Sąd może również orzec wobec sprawcy nawiązkę do wysokości 1 000 złotych.

Zaangażowanie służb do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą być w miejscu, gdzie pomoc jest konieczna.

Zobacz również