Łapy. Zamiast drogi mają błoto, koleiny i wyboje

Mieszkańcy os. Barwiki w Łapach nie mogą dojechać do swoich posesji. Powód? Jedyna droga dojazdowa do ich domów zamiast miejską arterię przypomina rozjeżdzone pole.

Zdjęcie nadesłane nam przez Czytelnika

Zdjęcie nadesłane nam przez Czytelnika

Od kilku lat sytuacja na osiedlu się pogarsza. Gruntową, ale kiedyś równą drogę, zastąpiły koleiny, a w dołach zaczęła gromadzić się spływająca woda.

- W zasadzie ciężko to nazwać ulicą, ponieważ w tym momencie jest to zapomniany kawałek ziemi, który wygląda jak poorane pole uprawne - narzeka pan Tomasz, który skontaktował się z redakcją.

Mieszkańcy przemierza tę trasę codziennie: autem, rowerem. Najmłodsi wędrują tędy do szkół, a matki spacerują z wózkami. 

- Od kilku dni nie da się nią przejść nawet w kaloszach. Dzieci do szkół trzeba wozić samochodem. Dziś z rana i to zawiodło, swoje auto dosłownie utopiłem w bagnie. Problem trwa już wiele lat, a gmina Łapy całkowicie nas ignoruje. My niczego wielkiego nie żądamy. Chcemy tylko bezpiecznie dojść pieszo do przystanków, iść na zakupy lub dostać się do szkoły - wtóruje sąsiadowi, Krzysztof Siennicki.

/Zdjęcie nadesłane przez Czytelnika/

/Zdjęcie nadesłane przez Czytelnika/

Problem doskonale zna Joanna Micota, radna Rady Miejskiej W Łapach. Jednak jak przyznaje póki dobrej woli ze strony włodarzy gminy nie będzie to sytuacja mieszkańców nie poprawi się.

- Gmina niestety od lat zaniedbuje swoje obowiązki, a cierpią mieszkańcy. Ludzie nie raz przychodzili na sesje, pisali pisma, zbierali podpisy i bezskutecznie. Wiem, że niektórzy właściciele uszkodzonych samochodów składają nawet rachunki za naprawę auta do Urzędu Miejskiego. Czy to jest normalna sytuacja? - pyta retorycznie radna.

Urząd Gminy w Łapach na to pytanie nie odpowiada, a pani burmistrz zaproszona na dzisiejsze spotkanie z mieszkańcami osiedla w ogóle się nie stawiła. Na zadane przez nas pytanie dotyczące fatalnego stanu drogi odpowiada, że winna jest...odwilż.

- Po długotrwałym okresie mrozu grunt jest przemarznięty do ok. 70-100 cm głębokości. Obecnie dodatnie temperatury doprowadziły do odmrożenia jedynie wierzchniej warstwy gruntu, dlatego też woda nie ma odpływu. Jest to sytuacja bardzo trudna. Kiedy tylko warunki techniczne pozwolą na drogi te zostaną skierowane równiarki, aby zasypać zagłębienia i wyrównać nawierzchnię - poinformowała Urszula Jabłońska, burmistrz Łap.

Jednak to jedynie zabieg doraźny - potwierdza pani burmistrz i potwierdza, że dopiero utwardzona nawierzchnia wraz z kanalizacją deszczową byłoby rozwiązaniem problemu. Jednak na taką inwestycję gminy nie stać.

- Na początku 2015 r. wspólnie z mieszkańcami samorząd opracował kryteria i zasady wyboru oraz kolejności wykonania remontów i budowy dróg w gminie Łapy, aby wybór tych dróg odbywał się na jasnych i przejrzystych zasadach. W drodze konsultacji społecznych zostały określone inwestycje drogowe do realizacji w latach 2016-2018 i zgodnie z tym zakresem inwestycje są przygotowywane i sukcesywnie realizowane. W tym katalogu znalazł się w drodze konsultacji z mieszkańcami odcinek drogi na osiedlu Barwiki wybrany do zrobienia w tej kadencji. Koszt wykonania dróg na całym osiedlu szacuje się na ponad 6,5 mln zł, dlatego inwestycja podzielona jest na etapy - tłumaczy pani burmistrz i dodaje: - Należy jednak pamiętać, że nie tylko mieszkańcy os. Barwiki domagają się remontu dróg...

Koleiny, a w dołach zaczęła gromadzić się spływająca woda /foto. Czytelnik/

Jednak jak się okazuje już przedni burmistrz planował kompleksowo zająć się osiedlem Barwiki. Odwodnienie dzielnicy i wybudowanie kilku jezdni miało kosztować ok. 3 mln zł.

- Niestety na początku tej kadencji radni popierający panią burmistrz zmniejszyli tą kwotę do 900 tys., z czego zostało wydane zaledwie 338 tys. zł. Do końca kadencji pozostało pół roku, czy gmina zdąży wykonać inwestycję za 562 tys. zł tak żeby spojrzeć ludziom w oczy? Ludziom, którzy działki kupili od gminy, a gmina przy sprzedaży gwarantowała odwodnienie i drogę -dodaje pani radna Joanna Micota. - Inwestycja jest robiona etapami, co nie daje żadnej wymiernej korzyści dla mieszkańca. Rozgrzebuje się po kawałku dzielnicę zamiast zrobić od początku do końca robotę. W lutym kontaktowałam się z urzędnikiem w tej sprawie. Od lutego do dziś był okres srogich mrozów. Dlaczego magistrat nie wykorzystał tego czasu, żeby chociażby nawieść kruszywa? Dziś jak zawsze o tą porę ludzie tracą nerwy i czas, a na najbliższej sesji znowu usłyszymy, że nie ma funduszy - dodaje radna. Do sprawy wrócimy.

Galeria

Zobacz również