Księgowej wina nieumyślna, a miliony przepadły

Straciła pracę, teraz odstała do zapłacenia 8 tys. zł grzywny - to konsekwencje, jakie poniesie główna księgowa Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Znacznie więcej stracił samorząd województwa - bo ponad 3,7 mln zł. Białostocki Sąd Rejonowy rozstrzygnął, że wina księgowej jest nieumyślna, ale dotyczy tylko niedopełnienia obowiązków służbowych. Wyrok jest nieprawomocny.

Prokuratura domagała się kary roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz kary grzywny w wysokości 8 tys. zł. Natomiast oskarżyciel posiłkowy, którym w tej sprawie był samorząd województwa podlaskiego (to jemu podlega PZDW) domagał się by oskarżona naprawiła szkodę w całości.

We wtorek sąd uznał nieumyślną winę księgowej i skazał ją na zapłatę grzywny w wysokości 8 tys. zł. Jak uzasadnił sędzia Andrzej Kochanowski, odpowiedzialność oskarżonej w tej sprawie, jest odpowiedzialnością równoległą, obok odpowiedzialności nieustalonych dotąd sprawców.

Jak uzasadniał sędzia Andrzej Kochanowski, odpowiedzialność księgowej polega na tym, że oskarżona nie zachowała się w sposób, jakiego "wymagają od niej przepisy prawa". Istotą odpowiedzialności księgowej była odpowiedzialność nieumyślna, bo nie dopełniła ona swoich obowiązków.

- Oskarżona była jedyną osobą w przedmiotowej placówce, która powinna była sprawdzić, czy przedmiotowe pieniądze w kwocie prawie 4 mln zł zostały wpłacone na prawidłowe konto - powiedział sędzia.

Zdaniem sądu kobieta nie może naprawić szkody w całości (czego domagał się samorząd województwa), gdyż szkoda została wyrządzona przez faktycznych sprawców oszustwa.

W całej sprawie chodziło o przelanie wiosną 2015 roku ponad 3,7 mln zł na bankowe konto, podane przez oszustów jako konto spółki - wykonawcy jednej z dróg w regionie. Podając się za przedstawicieli spółki, oszuści poinformowali PZDW, że zmienił się rachunek bankowy do operacji bieżących i należy wpłacać pieniądze na inny rachunek niż dotąd. Wyłudzone na podstawie fałszywej dyspozycji pieniądze bardzo szybko z konta w Polsce zostały przetransferowane na inne, założone za granicą.

Śledztwo trwało półtora roku, przez pewien czas było zawieszone w oczekiwaniu na pomoc prawną krajów, gdzie przez konta bankowe przelewane były pieniądze. Chodziło m.in. o Rumunię i Wielką Brytanię. Ostatecznie zarzuty niedopełnienia obowiązków, działania na szkodę interesu publicznego i nieumyślnego wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, postawiono ówczesnej (po zdarzeniu straciła pracę) głównej księgowej PZDW. 

Zobacz również