Kamera pilnuje muralu KONSTYTUCJA

Mural „Konstytucja” zyskał ochronę: przed ścianą bloku komunalnego, na którym miejscy urzędnicy umieścili mural, stanęła latarnia, a na niej umieszczono kamerę monitoringu wizyjnego. Mural z napisem Konstytucja, w stylizacji takiej jakiej używają ruchy Obywatele PL i Komitet Obrony Demokracji zlecił i opłacił z budżetu miasta prezydent Białegostoku. Zaraz po pojawieniu się muralu ktoś na ścianie namalował brzydkie słowo, wtedy prezydent Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że będzie chronił dzieło przed wandalami. I chroni. 

Nowy słup oświetleniowy i kamera monitoringu przy bloku Pułaskiego 95 [fot. Bia24]

Nowy słup oświetleniowy i kamera monitoringu przy bloku Pułaskiego 95 [fot. Bia24]

Blok komunalny przy ul. Pułaskiego 95. Szary, brudny, odrapany. Na ścianie szczytowej sześciopiętrowego bloku w połowie października w ciągu kilku dni pojawił się napis KON-STY-TUC-JA. W układzie charakterystycznym: większość liter jest czarna, tylko TY jest białe a JA czerwone. Napis w takim układzie chyba wszyscy kojarzą, stał się znakiem rozpoznawczym ruchów skierowanych przeciwko rządom PiS: Komitetu Obrony Demokracji oraz Obywatele RP. Napis rozpowszechnił Lech Wałęsa – nosił koszulkę z takim napisem i eksponował ją przy okazji wystąpień publicznych. 

Napis czy też mural miał witać gości, którzy 21 października przybyli do miasta na zaproszenie prezydenta Białegostoku. Goście to „niezależni sędziowie i prokuratorzy”. Mieli uczestniczyć w oficjalnym „otwarciu” muralu a później w otwarciu objazdowej wystawy plenerowej, której zresztą sami byli bohaterami. Wystawa prezentowała „prześladowania”, jakich doznali w czasie rządów PiS. „Otwarcia” muralu jednak nie było (do dzisiaj zresztą mural jest „nieotwarty”), ponieważ swój udział w „otwarciu” zapowiedzieli mieszkańcy bloku, na którym pojawił się mural. Mieszkańcy nie chcieli tego muralu, a nikt nie zapytał ich nawet, czy chcieliby mieć napis na swoim bloku (obowiązku nie było, bo blok w całości jest własnością samorządu miasta, czyli – jak się okazało – miejskich urzędników). 

Dzień po odwołanym „otwarciu” na muralu pojawi się zieloną farbą namazany napis zawierający krótkie wulgarne słowo pisane przez „h” (mimo że większość pisze to słowo przez „ch”) oraz jedną literę „T” (zastanawiano się, czy chodzi o osobę o imieniu na T, czy też o nazwisku zaczynającym się na literę T). Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku zadysponował wówczas, by mural objąć szczególną pieczą i uchronić przed aktami wandalizmu. Od tego czasu przed ścianą szczytową z napisem Straż Miejska ustanowiła całodobowe czuwanie funkcjonariuszy. 

Po tym falstarcie „otwarcia” muralu prezydent Truskolaski nie ponawiał już próby. Na Twitterze napisał rozgoryczony: „Tak się kończą ataki polityczne i podgrzewanie atmosfery. Ciekawe, czy ci, którym przeszkadza KONSTYTUCJA, są teraz z siebie dumni. Nawet nie zdążyliśmy zabezpieczyć muralu przed wandalami”. 

Dziś – dwa miesiące po „nieotwarciu” muralu widać, że dzieło jest już zabezpieczone przed wandalami. Nie ma patroli Straży Miejskiej. Przed ścianą z napisem stoi nowy słup oświetleniowy z latarnią, na słupie zaś zamontowano kamerę monitoringu wizyjnego. Wprawdzie napis wygląda jak poprzednio, ale prezydent Truskolaski zapowiadał pokrycie ściany warstwą zapobiegającą zniszczeniu. 

Nie widać śladów niszczenia. Pytamy więc magistrackich urzędników z departamentu komunikacji społecznej: 
– czy w ostatnim czasie doszło do jakiejś próby niszczenia, uszkodzenia, zamalowania muralu umieszczonego na bloku przy ul. Pułaskiego 95?
– czy znany jest sprawca (bądź sprawcy) namalowania wulgarnego napisu na ścianie, do jakiego doszło w październiku 2022 roku?
– czy fakt uszkodzenia muralu w październiku zgłoszono do policji z wnioskiem o ustalenie sprawców i ściganie?
– ile kosztowało zainstalowanie przy bloku słupa oświetleniowego oraz kamery monitoringu wizyjnego?
– kto zapłacił za tę instalację, z jakich pieniędzy, na podstawie jakiej procedury wyłoniono wykonawcę tej inwestycji?
– czy mural został pokryty warstwą zapobiegającą zniszczeniu? Jeżeli tak to w jakiej technologii, ile to kosztowało i kto za to zapłacił?
– czy i kiedy nastąpi zapowiadane przez prezydenta Tadeusza Truskolaskiego oficjalne "otwarcie" tego muralu

To są pytania, które wysłaliśmy do rzecznika prasowego prezydenta Białegostoku, dyrektora departamentu komunikacji społecznej. 

Odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy. 

Galeria

Zobacz również