Jeszcze planują tu wrócić... Ekipa "Blondynki" znów kręciła w Supraślu

Regionalna, przepyszna kuchnia, przyjaźni ludzie, cisza, piękna przyroda i ciekawa architektura... Powodów, dla których twórcy serialu "Blondynka" uwielbiają, gdy Supraśl staje się filmowymi Majakami, jest dużo, dużo więcej.

Filmowcy do Supraśla przyjeżdżają już od 10 lat. Właśnie skończyli kręcić dziewiąty sezon "Blondynki". Jak sami przyznają, czasem narobią w Supraślu niezłego zamieszania. A to są trochę za głośno, a to zamkną jakąś ulicę na niemal cały dzień... Ale supraślanie są tak życzliwi, że filmowcy przyjeżdżają tu zawsze z przyjemnością. Ba! Niektórzy do Supraśla zabierają nawet całe rodziny. Podczas gdy oni pracują nad filmem - rodziny wypoczywają, zwiedzają, spacerują, chodzą na plażę. I próbują supraskich, podlaskich przysmaków. Bo - jak twierdzą - takich nie ma nigdzie indziej.

W Sylwię Kubus, czyli tytułową główną bohaterkę, wciela się Marta Żmuda-Trzebiatowska. Jak mówi nam - polubiła ją jeszcze przed tym, jak zaczęto kręcić pierwszy sezon. Dostała do przeczytania scenariusz. I oczywiście propozycję tej roli. - Wiedziałam, że mamy wiele wspólnego i na pewno byśmy się dogadały. Dlatego bardzo chciałam ją zagrać. Plany pokrzyżowały mi jednak "Śluby panieńskie". Klarę pragnęłam zagrać odkąd pierwszy raz przeczytałam sztukę Fredry - przyznaje. Wtedy wybrała właśnie Klarę Fredry. Sylwię Kubus grały kolejno: Julia Pietrucha, Joanna Moro i Natalia Rybicka. Teraz w końcu przyszedł czas na Martę Żmudę-Trzebiatowską.

- Sylwia nigdy nie będzie do końca moja, ona już zawsze będzie nasza. Ja wcielam się w Sylwię, która jest już dojrzała, nie jest naiwna. Ma męża, przyjaciół, pracę którą kocha i mocno "wrosła" w Majaki. Ona już nie jest z miasta, ona już jest stąd - mówi Marta. I zdradza jeszcze jeden powód, dla którego lubi tę rolę. To miejsce, w którym jest kręcony serial: - Pochodzę ze wsi, więc naturalne jest, że często za nią tęsknię, ale wybrałam i polubiłam życie w mieście, więc już sobie nie wyobrażam powrotu na stałe na wieś... Może za jakiś czas...Ale z pewnością na wsi odpoczywam, więc lubię czasem na nią "uciekać".

Pewnie, Supraśl to nie wieś. Ale taki tu spokój, taka cisza... No i ta przyroda - i w samym miasteczku, w wokół. A i ludzie przyjaźni, ciepli. - Współpraca z supraślanami układa się bardzo dobrze. Nasi statyści pochodzą właśnie z tych okolic i angażują się z nami w kręcenie odcinków Blondynki. Nawiązaliśmy tu liczne przyjaźnie. Każdy członek ekipy ma swoje ulubione miejsca czy restauracje. W mieście panuje bardzo przyjazna atmosfera, chociaż czasami wyłączamy z ruchu całą ulicę, aby nagrać scenę. Wszyscy zawsze się cieszymy na moment, gdy nagrywamy w Supraślu - zapewnia Katarzyna Ocioszyńska, producentka serialu. I opowiada, w których miejscach w Supraślu kręcony był ostatnio serial: - Jest to między innymi piękny Pałac Buchholtza, Urząd miejski w Supraślu, Kościół Rzymskokatolicki pw. Świętej Trójcy. Na głównej ulicy 3 Maja znajduje się m. in. nasz salon fryzjerski "U Elwirki".

Dziewiąty sezon "Blondynki" będzie można zobaczyć już w grudniu. Będzie się działo!

- Zaczyna się bardzo emocjonalnie. Dawid ma wypadek wracając od Marty, jest nieprzytomny. Sylwia musi podjąć życiowe decyzje dotyczące jej przyszłości. Wójt Traczyk znów chce robić wielkie biznesy, przybywa tajemniczy bohater - azjatycki inwestor z wizją nowych Majaków. W Majakach pojawia się wnuk Doktora z Australii. Jacek ma ok. 20 lat (w tej roli Adam Zdrójkowski) i zamierza spędzić w Majakach u dziadka tzw. gap year - roczną przerwę między maturą a studiami. Natomiast Doktor musi zająć się domem i wszystkimi prozaicznymi czynnościami codziennymi, gdy Jasiunia ma inne zajęcia i plany, staje się liderką pewnego ruchu oporu - zdradza Katarzyna Ocioszyńska.

Ale to pewnie jeszcze nie koniec. - Mamy wiele pomysłów na kolejne sezony - uśmiecha się producentka.

Zobacz również