W Mońkach na przykład policjanci musieli gonić uciekającego przed kontrolą 19-letniego kierowcę. Na ulicy Kolejowej podczas kontroli prędkości policjanci stwierdzili, że kierowca seata jechał 67 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie obowiązuje „pięćdziesiątka”. Kierowca nie zatrzymał pojazdu tylko zaczął uciekać. Mundurowi ruszyli za nim w pościg. Po 30 minutach seat został zatrzymany.
Badanie alkomatem wykazało, że mieszkaniec powiatu monieckiego miał prawie promil alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu dokumentów kierowcy okazało się, że 19-latek ma sądowy sądowy zakaz kierowania pojazdami z powodu jazdy po pijanemu. Mężczyzna usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli, kierowania pomimo sądowego zakazu i jazdy w stanie nietrzeźwości.
W gminie Stawiski z kolei tego samego dnia inny pijany kierowca został zatrzymany przez innych kierowców, którzy podejrzewali, że mężczyzna jest pijany. Policjanci z Kolna, gdy przyjechali na wezwanie, stwierdzili, że nietrzeźwy kierowca był już w rękach zgłaszającego oraz jego znajomego.
Jak relacjonowali mężczyźni, chwilę wcześniej przerwali mu jazdę. Z relacji zgłaszającego wynikało, że zwrócili uwagę na toyotę, bo jej kierowca jechał całą szerokością drogi. Podejrzewając, że jest nietrzeźwy zadzwonili na numer alarmowy i jechali za nim. Kierowca toyoty zapewne się zorientował, że ktoś za nim jedzie, bo zatrzymał się, wrzucił wsteczny bieg i uderzył w samochód zgłaszającego. Wtedy mężczyźni wybiegli z auta i zabrali kluczyki kierowcy toyoty, od którego wyczuli alkohol.
Przeprowadzone przez mundurowych badanie alkomatem wykazało, że 38-letni kierowca toyoty miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Okazało się też, że na tylnym siedzeniu w samochodzie spał również pijany pasażer. Kierowca toyoty stracił prawo jazdy.
Trzecie zdarzenie miało miejsce w powiecie hajnowskim. Wieczorem, w Suchowolcach policjanci z drogówki sprawdzali prędkość z jaką poruszali się kierowcy samochodów. Jeden z namierzonych nie zatrzymał się do kontroli, więc mundurowi ruszyli za nim w pościg. Kierowca ignorował jednak sygnały świetlne oraz dźwiękowe i kontynuował ucieczkę ulicami Kleszczel.
Daleko nie uciekł. Tuż za Dobrowodą zakończył jazdę w przydrożnym rowie. Wtedy okazało się że za kierownicą audi siedział 27-letni mężczyzna. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał w organizmie blisko promil alkoholu. Dodatkowo wstępne badanie narkotesterem dało wynik pozytywny. Od kierowcy pobrano krew do dalszych badań. Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy, a jego zawieźli do policyjnego aresztu. Usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości z jednoczesnym niezatrzymaniem się do kontroli drogowej.
Zgodnie z kodeksem karnym za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości kodeks przewiduje karę do 2 lat pozbawienia wolności.
Dzień wcześniej policja odnotowała jeszcze jedno zdarzenie z udziałem pijanego kierowcy. 32-letnie kobieta kierująca BMW na krajowej 19 spowodowała kolizję. Było po godz. 22, gdy policjanci z Bielska Podlaskiego dostali zgłoszenie o kolizji między Bielskiem a Boćkami. Na miejscu zdarzenia ustalili, że 32-latka wymijając się z lawetą, uderzyła w nią. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
W trakcie rozmowy policjanci wyczuli od kobiety silną woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało ponad 3,2 promila alkoholu w organizmie. Kobieta straciła prawo jazdy, a jej auto trafiło na strzeżony parking.