Dziś (7.10) odbyło się posiedzenie Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych. Zorganizowano je w Białymstoku, w związku z trwającym kryzysem migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej. Po obradach, Jarosław Kaczyński - wicepremier ds. bezpieczeństwa wraz z przedstawicielami Straży Granicznej wypowiedzieli się na temat działań Aleksandra Łukaszenki i ochrony granic Unii Europejskiej.
- Służby białoruskie całkowicie tolerują obecną sytuację. Na wielu filmach widać ich obecność w towarzystwie migrantów. Ci ludzie są prowadzeni do miejsc, gdzie jest szansa na przekroczenie granicy. Zdarza się, że funkcjonariusze białoruscy osobiście uczestniczą np. w przecinaniu zapór, drutów i wspomagają próby sforsowania granicy. Ignorują fakty odnoszące się do zdrowia tych osób. Wszystko wskazuje na to, że celowo Ci ludzie są doprowadzani do stanu osłabienia. To cyniczna i brutalna akcja bezpośrednio kierowana przez Łukaszenkę i planowana od wielu miesięcy - mówi Jarosław Kaczyński, wicepremier ds. bezpieczeństwa. - Podjęliśmy decyzję o budowie bardzo poważnej zapory, którą trudno sforsować. Doświadczenie np. Węgier, Grecji, pokazuje, że jest to jedyna skuteczna metoda. Ile to będzie trwało? Trudno w tej chwili rozstrzygnąć - dodaje i podkreśla, że firmy, które zbudują zaporę są już wybrane.
W konferencji prasowej wzięli udział przedstawiciele Straży Granicznej. Dziękowali strażnikom za ich wytrwałość i przedstawiali statystyki dotyczące nielegalnego przekraczania polsko-białoruskiej granicy. Komendant główny Straży Granicznej podkreślał, że rośnie liczba osób, które próbują organizować przerzut migrantów.
- Postawiono zarzuty 230 osobom za organizowanie takiej przestępczej działalności, 21 osób zostało aresztowanych. Napór na naszą granicę jest coraz większy, od początku roku prawie 15 tysięcy osób próbowało przekroczyć granicę polsko-białoruską. W samym sierpniu było takich prób 3,5 tysiąca. Wrzesień - 7,5 tysiąca. A wiecie Państwo ile w ciągu sześciu dni tego miesiąca? Prawie 3,5 tysiąca, a będzie coraz więcej takich prób - mówi gen. dyw. Tomasz Praga, komendant główny Straży Granicznej.
Gdzie są "dzieci z Michałowa"?
Jarosław Kaczyński odpowiedział na pytanie reporta TVN24 dot. tzw. "dzieci z Michałowa" - grupy, która wraz z rodzicami została zatrzymana w pobliżu wsi Szymki w gminie Michałowo.
- Jeżeli jakimś osobom uda się już przekroczyć granicę, to trafiają do ośrodków, gdzie mogą wystąpić o prawo pobytu. Jeżeli się na to zgadzają, a to bardzo rzadkie przypadki, to tego rodzaju wnioski są przyjmowane, a co do ich rozpatrzenia jest dłuższa procedura. Jeżeli nie wyrażają takiej chęci, są z powrotem przekazywane na Białoruś. Oczywiście bez rozdzielania rodzin, to by była rzecz nieludzka - zaznacza Kaczyński i dodaje, że można przypuszczać, że są albo na Białorusi, albo jeśli im na to pozwolono, to stamtąd wyjechały - rząd nie jest w stanie śledzić ich dalszych losów.
Wicepremier mówił także o tym, iż obecna sytucja na granicy polsko-białoruskiej jest największym kryzysem z jakim ma do czynienia Polska po 1989 roku. Zapewnił, że nielegalni migranci, którzy są chorzy, są kierowani do szpitali i lekarzy. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaatakował także niektóre media za ich relacje dot. sytuacji na granicy.