Jak kurniki mogą zniszczyć dziedzictwo polskich Tatarów

Polscy Tatarzy alarmują o zagrożeniu, jakie dla ich kultury i tradycji niesie budowa przemysłowych kurzych ferm hodowlanych w okolicach Kruszynian. Podlaski poseł PO Robert Tyszkiewicz prosi ministra środowiska o interwencję i ustanowienie wokół Kruszynian strefy chronionego krajobrazu. "Przedsiębiorca z Białegostoku" zamierza budować koło Kruszynian fermy hodowlane drobiu na pół miliona ptaków.

Bronisław Talkowski (z prawej) alarmuje o zagrożeniu jakie sprowadzi na Kruszyniany ferma kur /fot. H. Korzenny/

Bronisław Talkowski (z prawej) alarmuje o zagrożeniu jakie sprowadzi na Kruszyniany ferma kur /fot. H. Korzenny/

- Wykupił tereny kilkanaście lat temu, a teraz chce w Kruszynianach budować wielką fermę drobiu. To zniszczy naszą wieś, jej pierwotny charakter. Turyści przestaną do nas przyjeżdżać, bo zapach z tej fermy po prostu ich odstraszy - mówi Bronisław Talkowski, przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Kruszynianach. - Tutaj samorząd województwa zainwestował miliony złotych w powstanie centrum kultury tatarów polskich, a teraz te pieniądze przepadną. Nie chcemy do tego dopuścić - alarmuje Talkowski.

Plany i próby zbudowania w Kruszynianach i okolicy przemysłowych ferm hodowlanych mają już swoją tradycję. Dwa lata temu mieszkańcy protestowali przeciwko planom budowy, rok temu także, a teraz przedsiębiorca znowu próbuje umieścić tu fermę na kilkaset tysięcy sztuk drobiu. 

Podlaski poseł Platformy Obywatelskiej Robert Tyszkiewicz apeluje do ministra środowiska o objęcie Kruszynian i okolic strefą chronionego krajobrazu. 

- Obszar ten spełnia wszystkie niezbędne przesłanki przewidziane przez ustawę o ochronie przyrody, która to wśród wytycznych ustanowienia obszaru chronionego krajobrazu wskazuje nie tylko walory przyrodnicze, ale i kulturowe - przypomina poseł Robert Tyszkiewicz w interpelacji napisanej do ministra Henryka Kowalczyka.

Tyszkiewicz zastrzega, że nie jest przeciwnikiem przemysłowej hodowli drobiu, lecz Kruszyniany mają cenniejsze dla nas wszystkich wartości, które mogą być zagrożone w przypadku lokalizacji tam ferm. - Istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że ich działalność może doprowadzić do zdegradowania środowiska naturalnego, zakłócić równowagę przyrodniczą, zaś wytwarzany przez nie odór skutecznie odstraszy turystów - mówi Robert Tyszkiewicz. 

Bronisław Talkowski dodaje, że w okolicy Kruszynian nie ma podobnych ośrodków produkcji rolnej, nie ma także gospodarstw, które mogłyby produkować karmę dla ferm drobiu. To wszystko w konsekwencji spowoduje, zwiększony ruch pojazdów ciężarowych. A drogi wokół Kruszynian nie są przystosowane do takiego nasilenia ruchu. 

- Chcę zwrócić uwagę, że w drugiej wsi tatarskiej - w Bohonikach pozwolono na uruchomienie dużej żwirowni. Ten zakład niszczy krajobraz okolic i okoliczne drogi. Bohoniki niszczeją, tam nie przyjeżdżają już turyści. Nie chcemy, że by nasze Kruszyniany też tak ucierpiały - mówi Bronisław Talkowski. 

Przemysłowe fermy hodowlane w Kruszynianach i pobliskiej Górce chce budować dwóch rolników. W urzędzie gminy w Krynkach są cztery wnioski na realizację 10 inwestycji. W fermach tych w sumie może się pomieścić pół miliona kur. Inwestorzy na razie nie mają pozwoleń na ich budowę.

Zobacz również