Interes życia i 350 tys. zł na koncie oszustów

Dał przestępcom zdalny dostęp do swojego komputera – przekonany, że robi interes życia. Padł ofiarą oszustów podających się za analityków giełdowych. Stracił 350 tys. zł, dom i samochód. 75-letni mieszkaniec powiatu siemiatyckiego w końcu zgłosił się na policję, ale pieniędzy nie udało się odzyskać.

[pixabay.com]

[pixabay.com]

Mężczyzna opowiedział policjantom, że w połowie marca znalazł stronę internetową, która rzekomo umożliwiała inwestowanie na giełdzie. Zadzwonił na podany numer telefonu, gdzie miał uzyskać informację jak szybko zarobić pieniądze. Następnego oddzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako analityk giełdowy. Mówił ze wschodnim akcentem. Wyjaśnił, na czym będzie polegało inwestowanie, a także z uwagi na to, że cała procedura wymaga wiedzy i doświadczenia, pomoże mu w inwestowaniu swoich pieniędzy. Z uwagi na barierę językową, polecił 75-latkowi zainstalowanie aplikacji do zdalnej obsługi urządzenia, dając tym samym dostęp do swojego komputera. Mężczyzna zgodził się, aby wszystkie inwestycje przeprowadzał analityk. 

75-latek początkowo zainwestował 50 tysięcy złotych. Przekonany przez oszusta i skuszony szybkim zyskiem zaciągnął kilka pożyczek na blisko 70 tysięcy złotych. Pieniądze pożyczał również od swojej żony i córki. Kiedy rzekomo zgromadził ponad 250 tysięcy złotych, mężczyzna postanowił część tych pieniędzy przelać na swoje konto bankowe. Okazało się, jednak, że musi zapłacić podatek dochodowy. Oszust za jego zgodą przelał blisko 50 tysięcy złotych na konto bankowe rzekomego urzędu skarbowego. 75-latek nie otrzymał jednak zarobionych pieniędzy. 

Chcąc spłacić zaciągnięte pożyczki, sprzedał swoje mieszkanie. Wtedy od razu zadzwonił do niego kolejny analityk giełdowy i przekonywał, aby nie wypłacał tych środków, gdyż bank może je zablokować. W tym czasie przestępcy wypłacili z jego konta blisko 150 tysięcy złotych. Przekonywali, że to na kolejne inwestycje. Kiedy w lipcu mężczyzna uzyskał zysk z rzekomych inwestycji na kwotę blisko 500 tysięcy złotych, zażądał wypłaty tych pieniędzy. 75-latek podał oszustom numer swojego konta bankowego, na które mieli oni przelać pieniądze. 

Po chwili zadzwonił do niego analityk giełdowy, który powiedział, że podał zły numer konta i pieniądze trafiły do firmy transportowej w Austrii. Aby je odzyskać, musiał zapłacić ponad 50 tysięcy złotych. Mężczyzna sprzedał swój samochód i wpłacił żądaną sumę. Kiedy nie odzyskał swoich pieniędzy, wówczas 75-latek zorientował się, że padł ofiarą oszustów. Łącznie stracił blisko 350 tysięcy złotych.

 

Zobacz również