Całkowity koszt to prawie 700 tys. zł na leczenie operacyjne i onkologiczne, ale ponad 200 tys. zł udało im się już zebrać - dzięki życzliwości znajomych, rodziny i osób zaangażowanych we wcześniejsze akcje pomocowe dla małego Kuby z Hajnówki (chorował na SMA, udało się zatrzymać chorobę).
- Przez kilka miesięcy pomagałyśmy Kubie, było warto ale... odbyło się to kosztem naszych rodzin. Wymagało wiele czasu i energii. Nie chciałam tego powtarzać, ale nie mogę przejść obok choroby Dominika obojętnie. Mam zgodę rodziny na kolejną akcję - uśmiecha się Joanna Gosiewska, wolontariuszka. - Ostatnio zebrałyśmy ponad tysiąc złotych na Fieście Balonowej w Białymstoku, teraz przygotowujemy się do akcji charytatywnej w Bielsku Podlaskim.
Można też po prostu wpłacić na internetową zbiórkę na siepomaga. Można też na wziąć udział w licytacji na fejsbukowej grupie. Trwają właśnie aukcje np. pamiątkowego magnezu z Malagi za kilkanaście złotych, voucherów na masaż czy makijaż permanentny. Jedną z bardziej nietypowych jest na przykład licytacja bukietu z... warzyw.
4-letni Dominik Mańkowski na razie jest pod opieką lekarzy w białostockim UDSK, bo ma infekcję. Później ruszy na leczenie do Hiszpanii. "Szpital w Barcelonie wykona operację najszybciej, jak będzie to możliwe, po zrobieniu niezbędnych badań. Nie możemy czekać, boimy się, że guz urośnie tak bardzo, że zamknie Dominisiowi drogę do operacji" - piszą rodzice na stronie internetowej zbiórki.
Na razie wyniki badań nie pozwalają na podanie kolejnej chemii, a guz w brzuszku szybko rośnie. To nowotwór - neuroblastoma. Wykryty 26 lutego, w czasie badania USG jamy brzusznej. "Świat po prostu się zawalił... Nie spodziewaliśmy się, że zwykły ból brzuszka okaże się symptomem nowotworu. Tego samego dnia trafiliśmy na onkologię" - opisuje Marzena, mama Dominika. Na kolejnym USG okazało się, że guz ma wielkość 99 mm x 60 mm... Tyle, co duży grejpfrut. Trzeba go jak najszybciej wyciąć.