Gmina Grabówka, czyli zabawa w głuchy telefon

Były listy, prawie 450 listów mieszkańców Grabówki i okolic. Wszystkie wysłane do Premiera Rządu RP, wszystkie w sprawie dokończenia procesu tworzenia gminy Grabówka, przerwanego w sposób niekonstytucyjny przez rząd Beaty Szydło. Były listy i zniknęły. Złożone u wojewody podlaskiego nie dotarły do premiera. Minister Spraw Wewnętrznych ich nie widział, ale o nich słyszał. Dziś opozycyjny poseł PO Robert Tyszkiewicz oraz sołtys Grabówki Tadeusz Karpowicz żądają wyjaśnień od rządu i odpowiedzi od premiera.

Konferencja prasowa w sprawie giny Grabówka /fot. H. Korzenny/

Konferencja prasowa w sprawie giny Grabówka /fot. H. Korzenny/

Sam Robert Tyszkiewicz nazywa tę sprawę "niekończącą się opowieścią". Latem ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z konstytucją decyzji rządu PiS z grudnia 2015 o wstrzymaniu wydzielenia z gminy Supraśl odrębnej jednostki samorządu terytorialnego, czyli gminy Grabówka. Zaraz po tym orzeczeniu zwolennicy "secesji" z gminy Supraśl pisali do premier Beaty Szydło o jak najszybsze dokończenie procesu tworzenia nowej gminy. 

Jak mówi sołtys Grabówki Tadeusz Karpowicz, dwukrotnie przekazał wojewodzie podlaskiemu pakiety listów mieszkańców - w lipcu i we wrześniu 2017 roku - w sumie 449 listów powinno dotrzeć do premier Beaty Szydło. - Wiemy, że wojewoda przekazał listy do pani premier za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji - mówił w grudniu ubiegłego roku.

Poseł Robert Tyszkiewicz (PO) napisał interpelację do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, w której pyta: "czy nieprzesłanie tych listów jest zaniedbaniem urzędniczym, czy było spowodowane urzędniczą decyzją kierownictwa MSWiA". 

Dziś okazuje się, że z odpowiedzi na pismo posła wynika, że listy nie wyszły z urzędu wojewódzkiego, gdyż wojewoda nie mógł zdecydować, "w jakim trybie zwracają się mieszkańcy". Oburzony poseł przypomina ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, że listy te należy traktować jako petycje. A ustawa o petycjach nakazuje urzędnikom przekazanie pism do adresata bez względu na wątpliwości co do trybu procedowania. 

"Zaginięcie" tych listów poseł Tyszkiewicz nazywa skandalem i zaprzeczeniem zasad demokracji. Sam sołtys Grabówki zapowiada, że mieszkańcy będą pisać kolejne listy z żądaniem wznowienia procesu tworzenia gminy Grabówka. 

Na razie poseł Tyszkiewicz skierował kolejną interpelację poselską do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie odnalezienia listów i przekazania ich premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. 

Od lipca 2017 roku, czyli od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, w sprawie utworzenia gminy Grabówka nie dzieje się nic, co wskazywałoby, że administracja rządowa spełnia wskazanie Trybunału Konstytucyjnego bądź się z nim nie zgadza. 

Zobacz również