Po godz. 21, gdy zaczęło się spotkanie, padał drobny, ale ciepły deszcz. Większość przybyłych rozłożyła parasole. Na schodach gmachu sądu ustawili się liderzy spotkania. Dziś głównym zapowiadającymi byli Dariusz Szada-Borzyszkowski, dziennikarz, jeden ze współtwórców fanpage'u Normalny Białystok oraz Tadeusz Rutkowski, działacz Komitetu Obrony Demokracji, wcześniej Platformy Obywatelskiej. Tym razem liderzy byli wyposażeni w przenośny megafon, więc większość zgromadzonych nie miała problemu z usłyszeniem przekazu. Zresztą wśród zgromadzonych dało się zauważyć więcej działaczy i liderów podlaskiej Platformy Obywatelskiej oraz Nowoczesnej (był poseł i członek tej partii Krzysztof Truskolaski) a na zdjęciach dostępnych w internecie widać również prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego.
Mimo deszczu w piątek (21.07) przyszło przed sąd więcej ludzi niż dzień wcześniej. Nie mieścili się na chodniku i wielu stało na ulicy M. Skłodowskiej-Curie. Na szczęście pojawili się policjanci, którzy dbali o to, by samochody objeżdżały uczestników demonstracji.
Również bogatszy był przebieg samego spotkania. Bogatszy o elementy słowno-muzyczne. Zebrani spontanicznie odśpiewali pieśń "Mury". Grał na gitarze i śpiewał Maciej Biernacki, białostocki radny PO, całkiem spontanicznie jedna z uczestniczek wiecu deklamowała wiersz Juliusza Słowackiego "Szli krzycząc Polska, Polska". Poza tymi nadzwyczajnymi zdarzeniami zebrani tradycyjnie skandowali "wolność, równość, demokracja", "wolne sądy", "precz z kaczorem".
Dziś także nowym hasłem skandowanym przez uczestników zgromadzenia było "jutro będzie nas tu więcej." Liderzy spotkania zaprosili wszystkich na kolejne dni, kiedy w tym samym miejscu zamierzają organizować podobną manifestację. Piątkowa trwała ok. 45 minut.