Dwudniowe miodobranie to nie tylko okazja do współzawodnictwa wśród pszczelarzy - o tytuł najlepszego miodu (a więc i pasieki) to także okazja do kupienia miodów po okazyjnej cenie. Zwykle niższej niż sklepowa (w Kurowie na przykład litrowy słoiczek miodu wielokwiatowego można było wytargować poniżej 30 zł). Dlatego do Kurowa (podobnie jak do Tykocina tydzień temu) ciągną tłumy miłośników i smakoszy regionalnych miodów.
Kilkadziesiąt zgłoszonych do zawodów miodów - oznaczonych specjalną etykietką - mogli też próbować goście osiemnastej już biesiady i wybrać najsmaczniejszy miód publiczności. I ludzie próbowali. Wybierali między miodami gryczanymi, lipowymi, wielokwiatowymi, wrzosowymi, malinowymi i jeszcze wieloma innymi.
Na biesiadzie nie tylko miody. Także własnej produkcji mocniejsze trunki. Od miodów pitnych po nalewki miodowe. Można było degustować, ale ostrożnie. I oczywiście wokół miodów i trunków również inne produkty od których aż mieniło się wokół siedziby Narwiańskiego Parku Narodowego. Rękodzieło ludowe, mięsa, wędliny, pieczywo - wszystko własnego wyrobu i tradycyjnego pomysłu.
I jeszcze nad tym wszystkim muzyka: występy zespołów ludowych z okolicznych wsi i miasteczek. Klimat zabawy i weekendowego odpoczynku. Chociaż wypoczynku nieco zakłócanego przez mnożące się wokół stoisk miodowych pszczoły i osy. Niejeden dziś poznał bliżej uczucie bliskiego kontaktu z osą.
A żeby był już komplet - dodajmy jeszcze zupełnie darmowy transport do i z Białegostoku. Wynajęty przez organizatorów autobus komunikacji miejskiej woził dziś (i będzie woził jutro!) wszystkich zainteresowanych odwiedzeniem biesiady miodowej. Rozkład jazdy i inne szczegóły do sprawdzenia na stronie internetowej XVIII Biesiady Miodowej w Kurowie.
No i nie bez znaczenia jest też, że w niedzielę (27.08) - drugi dzień biesiady. Więc kto chce miodu, a nie był w sobotę - nie zastanawiać się - pędzić do Kurowa.