W szpitalu zatrudnionych jest około 30 fizjoterapeutów. W ostatnich dniach siedmiu było na zwolnieniach lekarskich, jeszcze kilku na planowanych urlopach. W rezultacie na oddziale rehabilitacji z zatrudnionych dziesięciu w ostatnich dwóch dniach nie było żadnego fizjoterapeuty. Na udarowym - z czterech zatrudnionych nie było trzech.
- Na dwóch oddziałach przez dwa dni właściwie nie udzielano zabiegów fizjoterapeutycznych - przyznaje Grażyna Pawelec ze Szpitala Wojewódzkiego w Białymstoku. - Robimy wszystko, aby w nie ucierpieli pacjenci. Zapewniliśmy im opiekę terapeutów z terapii zajęciowej, logopedów, psychologów.
Grażyna Pawelec informuje, że kilka dni temu fizjoterapeuci podczas spotkania z dyrekcją szpitala usłyszeli informację o ustawowych podwyżkach, które w zależności od zajmowanego stanowiska w szpitalu, wyniosą od 60 do 450 złotych. Dyrekcja zaplanowała już kolejne rozmowy z tą grupą zawodową na drugą połowę lipca.
Sami fizjoterapeuci w rozmowie z dziennikarzem Radia Białystok mówią anonimowo, że to nie jest protest, że "miał to być sygnał dotyczący sytuacji ich grupy zawodowej. Chcieli zwrócić uwagę na swoje niskie pensje. Chcą godnie zarabiać". Jak podają, fizjoterapeuta z 30-letnim stażem dostaje 1820 złotych brutto pensji zasadniczej. Z dodatkami pensja na rękę nie przekracza 2 tysięcy złotych.