Inicjatywa jest w tej chwili po stronie Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego. Do wojewody trafiło pismo kilku stowarzyszeń i organizacji proekologicznych reprezentowanych przez Rafała Kosno, w którym autorzy domagają się z jednej strony uznania starego dworca PKS za obiekt ważny kulturowo i historycznie i wymagający ochrony oraz chcą by prace w rejonie dworców kolejowego i autobusowego były skoordynowane w taki sposób by tworzyć w tym miejscu jednolity węzeł komunikacyjny.
Pismo z listopada 2016 roku skierowane pierwotnie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w końcu 11 stycznia 2017 trafiło do wojewody podlaskiego - a wysłał je tam Prezydent Miasta Białegostoku, gdyż uznał, że jest ono odwołaniem od decyzji wydającej zgodę na rozbiórkę dworca PKS. Od 11 stycznia wojewoda ma miesiąc na podjęcie decyzji co do dalszych losów tego pisma i decyzji o rozbiórce dworca. Mija 11 lutego a decyzji nie ma.
- 25 stycznia urząd wysłał do pana Rafała Kosno pismo w celu wyjaśnienia dopuszczalności tych pism, czy są one odwołaniami - mówi Anna Idźkowska, rzecznik wojewody podlaskiego. - Musieliśmy uściślić, czy złożone pisma są odwołaniami, ponieważ z ich treści to nie wynika. Odpowiedzi dotychczas nie dostaliśmy. Pan Kosno miał 14 dni na odebranie korespondencji i maksymalnie 7 dni na odpowiedź. W momencie gdy otrzymamy pismo, urząd będzie miał 30 dni na odpowiedź.
Rafał Kosno potwierdza, że pismo z urzędu wojewódzkiego otrzymał. Ale odpowiedzi jeszcze nie wysłał. Więcej: nie jest jeszcze zdecydowany co odpowiedzieć, ponieważ pojawiła się - jak uważa Rafał Kosno nowa ścieżka.
- Jeszcze nie odpowiedziałem, ale pojawiała się nowa inicjatywa. Była wola ze strony dyrekcji PKS NOVA Białystok. Po spotkaniu dokonaliśmy pewnych ustaleń, czekam na ich reakcję - mówi Rafał Kosno. - Nam zależy na tym żeby przy okazji budowy nowego dworca tam powstało takie centrum przesiadkowe, powiązane z koleją miejską na przykład. Bo my teraz chcemy w budżecie obywatelskim złożyć projekt stworzenia kolei miejskiej na bazie istniejących już torów. Dzisiaj jest tak, że PKP tam nic nie robi, PKS chce sobie zbudować nowych dworzec, a miasto ma plan tworzenia w miejscu dworca Biacomexu czegoś w rodzaju zajezdni autobusowej. Każdy myśli oddzielnie.
Wśród innych tematów rozmów Rafała Kosny z dyrekcją PKS miało być przeniesienie Centrum Informacji Turystycznej z dzisiejszej siedziby w Operze do budynku nowego dworca PKS. Zdaniem Kosny byłoby to korzystne, bo na dworcu jest zwykle więcej osób zainteresowanych taką informacją niż w budynku opery. Centrum jest instytucją samorządu województwa, PKS również.
Prezes PKS NOVA Cezary Sieradzki czeka na decyzje urzędników, chociaż nie teoretycznie czekać nie musi. Od 21 grudnia 2016 ma zgodę Urzędu Miejskiego na budowę budynku dworca oraz budynku galerii handlowo-usługowej z parkingami oraz rozbiórkę dworca PKS (z rygorem natychmiastowej wykonalności) oraz pozwolenie na budowę stacji obsługi autobusów z pomieszczeniami biurowymi (z rygorem natychmiastowej wykonalności). Problem z tym, że "rygoru natychmiastowej wykonalności" nie ma trzecie pozwolenie wydane 21 grudnia 2016. Chodzi o budowę budynku usługowo-handlowego. To ta część inwestycji, dla której udało się w ogóle przekonać inwestora do podjęcia inwestycji. Obawa dotyczy sytuacji, w której po rozpoczęciu rozbiórki okaże się, że decyzja prezydenta jest nieważna. Stąd zapewne rozmowy z Rafałem Kosno.
Ile uda się ugrać w tej sytuacji? Najważniejsze, żeby w ogóle sprawa znalazła jakiekolwiek rozwiązanie. A dziś prawdopodobieństwo zakończenia procedur jest takie samo jak prawdopodobieństwo przedłużania się obecnego impasu.