Rzecz dotyczy debaty kandydatów w radiu TOK FM. Dla Sawickiego zabrakło miejsca, podobno przyczyn technicznych. Arłukowicz ujął się za nim i w specjalnym oświadczeniu złączył w proteście pozostałych kandydatów (z wyjątkiem Tadeusza Truskolaskiego, którego brak jednego z kandydatów na debacie nie poruszył specjalnie).
Po tym wstawieniu się Arłukowicza dziś Sawicki postanowił podpisać publicznie "Kodeks dobrych praktyk", czyli zbiór zasad prowadzenia kampanii, jaki opracował sztab Arłukowicza. I co rzadko się zdarza, odwiedził sztab wyborczy swojego rywala w jak najbardziej pokojowych zamiarach.
- Kiedy usłyszałem o tym kodeksie, pomyślałem: dobra sztuczka, dobry trik. Nie miałem zamiaru go podpisywać. Jednak jestem przekonany, że nie słowa, a czyny pokazują, kto, jaką kampanię będzie prowadził; kto, jakim jest człowiekiem. Dzisiaj po tym, jak zachował się Tadeusz Arłukowicz, postanowiłem tę deklarację podpisać - mówi Marcin Sawicki.
Tadeusz Arłukowicz zwrócił uwagę, że nie mógł pogodzić się z praktyką wykluczania jednego z kandydatów na podstawie arbitralnej oceny jego szans. Przypomniał, że w poprzednich wyborach kandydat zgłoszony przez partię Wolność (Marcin Sawicki jest liderem tej partii w regionie) uzyskał ponad cztery tysiące głosów wyborców, co stanowi poważny wynik w głosowaniu.
Arłukowicz przy okazji poinformował, że na jego apel o solidarne żądanie włączenia Marcina Sawickiego do grona uczestników debaty odpowiedzieli pozytywnie: Katarzyna Sztop-Rutkowska, Wojciech Koronkiewicz i Jacek Żalek. Jeden nie odpowiedział - Tadeusz Truskolaski. Zdaniem Arłukowicza urzędujący prezydent na twitterze zaakceptował skład debaty bez Sawickiego.
Ostatecznie TOK FM nie wycofuje się z debaty w pięcioosobowym składzie. Arłukowicz w związku z tym deklaruje, że nie weźmie udziału w tym spotkaniu, a przyznane mu miejsce oddaje Marcinowi Sawickiemu.
Komentarz i ocenę całej tej sytuacji i uczestników tych zmagań każdy musi dopisać sobie sam.