Przed weekendem informowaliśmy o tym, że na oddziale reumatologii USK pacjenci leżą na korytarzach, a ich sale zajmują osoby, które muszą zostać odizolowane (chore na grypę lub COVID-19). Wynika to z faktu, że wiele szpitali w Polsce zmaga się z potrójną epidemią wywołaną przez grypę, RSV i koronawirusa SARS-CoV-2.
- Na oddziale reumatologii USK sale są wyłączone, ponieważ zajmują je chorzy z koronawirusem. Pozostali pacjenci zostali przeniesieni na korytarz. Jesteśmy na lekach obniżających odporność. Jest obawa, że można się zarazić - informowali nas Czytelnicy.
W piątek nie udało nam się uzyskać informacji od rzecznika szpitala. Dziś usłyszeliśmy:
- W szpitalu leczeni są pacjenci także z zakażeniami bakteryjnymi (szczepami bakterii lekoopornych), którzy muszą być izolowani. I właśnie w Klinice Reumatologii doszło do takiej sytuacji, że w jednym czasie leczeni byli chorzy zakażeni Covid (1 osoba), grypą (2 osoby) oraz bakterią lekooporną (1 osoba). I każda z tych osób musiała leżeć na oddzielnej, izolowanej sali. Doszło do sytuacji, że pacjenci nie wymagający izolacji, leżeli na korytarzu. Była to jednak sytuacja krótkotrwała i przejściowa - informuje Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik prasowy USK.
Jak obecnie wygląda sytuacja epidemiczna w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym?
- Jesli chodzi o pacjentów z powikłaniami z powodu zakażenia COVID-19 - to lącznie w USK jest hospitalizowanych 4 pacjentów (2 przy ul. Skłodowskiej i 2 przy ul. Żurawiej). Jeśli chodzi o grypę - 3 pacjentów przy Skłodowskiej oraz 2 pacjentów przy ul. Żurawiej. Natomiast przy ul. Żurawiej w klinikach zakaźnych leczone są też dwie osoby z powikłaniami po zakażeniu wirusem RSV - przekazała nam rzeczniczka USK.
Jak dodała, sytuacja epidemiologiczna jest znacznie lepsza niż choćby miesiąc temu, kiedy faktycznie do szpitala zgłaszało się bardzo dużo osób z powikłaniami po infekcjach wirusrowych górnych dróg oddechowych. Dlatego w najbliższych dniach nie planowane jest przywrócenie zakazu odwiedzin.
- Sytuacja epidemiologiczna monitorowana jest na bieżąco i jeżeli sytuacja się pogorszym dyrekcja będzie na bieżąco reagować - podkreśla Malinowska-Olczyk.