Była posłanka PO z Suwałk podejrzana o przywłaszczenie publicznych pieniędzy

100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego musiała wpłacić Bożeny Kamińska, była posłanka Platformy Obywatelskiej, by uniknąć aresztu. Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce postawiła jej zarzuty przywłaszczenia środków finansowych oraz złożenia fałszywych oświadczeń majątkowych. Grozi za to do 10 lat więzienia. Kamińska tłumaczy, że zarzuty są „motywowane politycznie”, bo wstawiła się za prześladowanymi jakoby policjantami.

Posłanka PO Bożena Kamińska na konferencji prasowej o nieprawidłowościach w policji - 5.06.2019 r. [fot. archiwum Bia24]

Posłanka PO Bożena Kamińska na konferencji prasowej o nieprawidłowościach w policji - 5.06.2019 r. [fot. archiwum Bia24]

Postępowanie wobec byłej posłanki PO prowadzone jest od grudnia 2020 r. z zawiadomienia CBA. Rzeczniczka prokuratury w Ostrołęce Elżbieta Łukasiewicz informuje, że postępowanie dotyczy złożenia przez Bożenę Kamińską fałszywych oświadczeń majątkowych w latach 2015-2018 jako posłankę na Sejm RP oraz jako Dyrektor Suwalskiego Ośrodka Kultury w Suwałkach. 

– Z ustaleń postępowania wynika, że Bożena Kamińska w składanych oświadczeniach majątkowych zataiła posiadanie rzeźby o wartości 54 tys. zł oraz fakt posiadania zobowiązań przekraczających 10 tys. zł. Ponadto, jak ustalono, Bożena Kamińska dopuściła się przywłaszczenia powierzonych jej środków pieniężnych, przeznaczonych na działalność biura poselskiego, w tym na wynagrodzenia pracowników, w łącznej kwocie około 320 tys. zł. - informuje rzecznik Elżbieta Łukasiewicz. 

2 grudnia funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Bożenę Kamińską i doprowadzili ją do prokuratury w Ostrołęce, gdzie przedstawiono jej zarzuty. Prokuratura zastosowała wobec Kamińskiej poręczenie majątkowe w kwocie 100 tys. zł. 

W swoich wypowiedziach publicznych była posłanka zgadza się na ujawnienie swoich danych osobowych, tłumaczy, że „nie popełniła żadnego przestępstwa, a postępowanie CBA w jej sprawie i zarzuty prokuratury uważa za motywowane politycznie. Jej zdaniem sprawa ma związek z jej dawną aktywnością poselską na Podlasiu.

W swoich wypowiedziach publikowanych po usłyszeniu zarzutów była posłanka opowiada, po utracie immunitetu poselskiego (w wyborach 2019 roku nie została wybrana do Sejmu) dowiedziała się, że ma kontrolę swoich oświadczeń majątkowych z ostatnich pięciu lat. – Myślę, że to nie jest przypadek, że przez osiem lat, jak byłam posłanką, CBA nie interesowało się moimi oświadczeniami majątkowymi, a zajęło się nimi, kiedy straciłam immunitet –  powiedziała b. posłanka.

Pochodząca z Suwałk Bożena Kamińska w poprzedniej kadencji Sejmu składała zawiadomienia do prokuratury i Najwyższej Izby Kontroli dotyczące domniemanych nieprawidłowości w podlaskiej policji. W listopadzie 2018 r. zwróciła się do ówczesnego szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego, by wyjaśnił pojawiające się w mediach doniesienia o tym, że podlascy policjanci pilnują całodobowo domu wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego (posła PiS z Suwałk).

W 2019 roku przed wyborami do Sejmu na łamach „Gazety Polskiej” ukazały się artykuły, w których opisano, że Bożena K. jako posłanka wynajmowała mieszkanie od swojego zięcia. Za mieszkanie płaciła Kancelaria Sejmu, w sumie ok. 100 tys. zł. Bożena Kamińska tłumaczyła wówczas, że „lokal nie jest jej własnością i że może go wynajmować, od kogo uważa za stosowne”.

Bożena Kamińska obecnie jest zatrudniona w Kancelarii Senatu. 

Zobacz również