- Przy pierwszym czytaniu (12.12) padło wiele pytań z naszej strony do pana prezydenta. Chcieliśmy uszczegółowić pewne wydatki. Niestety do dzisiaj tych odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Podjęliśmy więc decyzję, że drugie czytanie przełożymy na styczeń. Ustawowy czas jest do 31 stycznia. Wszystko na to wskazuje, że w tym terminie zostanie podjęta decyzja w sprawie budżetu. Na ten moment nie mamy wszystkich informacji. Nie dotarły do nas również opinie odnoście budżetu ze strony rad osiedli. Po zebraniu tych wszystkich informacji podejmiemy ostateczną decyzję, jaki kształt przybiorą nasze poprawki i wówczas to stanie do głosowania - mówi Mariusz Gromko (PiS), przewodniczący Rady Miasta.
Inny radny Prawa i Sprawiedliwości dodaje:
- Dzisiaj dostałem informację, iż do biura rady wpłynęły pisemne odpowiedzi, na pytania, które zadawaliśmy na poprzedniej sesji. Trzeba to przepracować, przeanalizować. W dalszym ciągu interesuje nas, jak dysponowane będą środki, które przeznaczone są na funkcjonowanie rad osiedli. Uszczegółowienie bardzo wysokich wydatków na spółkę Stadion Miejski i wiele innych. Oraz ustosunkowanie się prezydenta jak wygląda sprawa pieniędzy z MPEC'u - mówi radny Tomasz Madras (PiS)
Prezydent Tadeusz Truskolaski podczas sesji mówił, że jest niezadowolony, i że do tej pory budżet zawsze był ustalany w grudniu.
- Zwyczajem było, że wszystkie kluby, wszyscy radni przedstawiali swoje poprawki na pierwszym czytaniu. Inne kluby zdążyły z przedstawieniem poprawek. To po prostu świadczy o tym, że radni PiS w swoim gronie nie mogą dojść do porozumienia. Tam jest wiele frakcji, które się wzajemnie nie lubią, mają różne interesy. Można powiedzieć, że jest to zła wiadomość dla mieszkańców Białegostoku dlatego, że będziemy pracować na prowizorium budżetowym. Prawo daje możliwość ustanowienia budżetu do 31 stycznia, ale tu nie było podstaw ażeby przesuwać tę sesję. My jesteśmy gotowi. Już dziś chciałem przedstawić pewne autopoprawki związane z tymi, którzy je wnieśli, również i te poprawki, które wniosła komisja budżetu. Także można było się porozumieć. W ubiegłym roku udało się, część przyjąłem jako autopoprawki. W tym roku nie miałem nad czym pracować - mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski
Radni Platformy Obywatelskiej także nie są zadowoleni z przełożenia terminu debaty nad projektem budżetu. Zbigniew Nikitorowicz, szef klubu radnych PO, podkreśla, że nie jest korzystne dla mieszkańców.
- Mamy do czynienia z niesłychaną skandaliczną sytuacją, że nie będzie uchwalony w grudniu budżet na przyszły rok. Jest to złe przede wszystkim dla mieszkańców miasta. Nie wiemy, jak dalej się sytuacja potoczy, czy będzie możliwa realizacja inwestycji w przyszłym roku. Czy wszystkie placówki będą normalnie funkcjonowały, czy wszystkie wydarzenia się odbędą. To jest oczywiście z winy radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy nie przygotowali do tej pory wszystkich poprawek do budżetu. Mają większość, mogą je wszystkie przegłosować. Jestem przekonany, iż przynajmniej częściowo byłyby przyjęte przez prezydenta w formie autopoprawki. Odstępstwa i przeciąganie tego terminu to są wyjątkowe sytuacje, które świadczą o tym, że jest chaos w radzie miasta i większościowy klub nie potrafi we własnym gronie uzgodnić poprawek do budżetu. Uważam, że białostoczanie zasługują na to, żeby mieć budżet na przyszły rok - podkreśla radny Zbigniew Nikitorowicz (PO).
Platforma Obywatelska na pierwszym czytaniu zgłosiła kilka poprawek do budżetu. Jedna z nich dotyczy remontu kamienicy w centrum miasta, inne dotyczą podświetlenia obiektów sakralnych czy też spraw dotyczących ulic.
- Zgłosiłem poprawkę dotyczącą remontu zabytkowej kamienicy przy ul. Kijowskiej 3. Ta poprawka zostanie uwzględniona w formie autopoprawki. Top budynek dawnej fabryki włókienniczej. Proponujemy zrobić tam pomieszczenia użyteczności publicznej, pod wynajem. Myślimy o tym aby może zrobić tam izbę pamięci białostockich Żydów. To jest rejon kiedyś zamieszkany prze tę społeczność. Niewiele zabytków w okolicy Rynku Siennego się zachowało i o każdy warto zadbać. Dotychczas remont tego budynku był niemożliwy, ponieważ nie było planów zagospodarowania przestrzennego. We wrześniu plan został uchwalony i jest już możliwość modernizacji tego budynku. Mam nadzieję, że w najbliższych dwóch latach zostanie wykonany i budynek odzyska dawną świetność i blask - mówi radny Zbigniew Nikitorowicz (PO)
Radny Marek Jerzy Chojnowski (PO) zgłosił do przyszłorocznego budżetu projekt podwyższenia obniżonego niedawno wynagrodzenia prezydenta miasta.
- Popieram wniosek o uwzględnienie porządku obrad ustalenia wynagrodzenia prezydentowi miasta. Mamy dwu miliardowy budżet. Prezydent od 10 lat bardzo dobrze pracuje i warto to docenić, żeby pan prezydent zarabiał na poziomie nie mniejszym niż inni samorządowcy. Niż na przykład wójt gminy Wólka w województwie lubelskim, który zarabia 12,6 tys. zł brutto. Uważam, że wszystkim nam powinno zależeć na tym, by dobra praca była powiązana z płacą i żebyśmy nie ośmieszali miasta Białystok i nie karali bez powodu prezydenta Białegostoku - mówi radny Zbigniew Nikitorowicz (PO).
Za był też Komitet Truskolaskiego.
- Uważamy, iż jest to skandaliczne, żeby prezydent, który zarządza 300-tysięcznym miastem, miał takie wynagrodzenie. Jest to upokarzające i niegodne - mówi radna Anna Augustyn (Komitet Truskolaskiego)
Przeciwnikami tej koncepcji byli radni Prawa i Sprawiedliwości.
- Ja rozumiem dobre intencje, ale pragnę przypomnieć, iż prezydent miasta pozwał Urząd Miejski do sądu. Teraz sąd ustali, czy Rada Miasta miała podstawy do obniżenia poborów czy też nie - mówi radny Marek Chojnowski (PiS)
Tadeusz Truskolaski, którego to cała sprawa dotyczy, odpowiedział:
- Jeśli chodzi o wynagrodzenie to właściwie przemawiam we własnej spawie. Muszę powiedzieć, że to co zrobiliście jest krzywdzące i niesprawiedliwe, z uwagi na to, że w tym okresie ostatnich lat obowiązków mi przybyło. A jeśli chodzi o pozew, to mogę go przecież wycofać - mówi Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku
- Poczułem się dotknięty próbą szantażu, czuje się emocjonalnie szantażowany. Prezydent dwa razy nie dostał od rady absolutorium, z tego tytułu zarobki zostały zmniejszone. Dlatego za rok, jeżeli zostanie pozytywnie ocenione absolutorium z budżetu rozważymy podniesienie zarobków prezydenta. Proszę się starać, ale nas nie szantażować - mówi radny Konrad Zieleniecki (PiS).
Dyskusje trwały długo. Zarobki prezydenta zostają na dotychczasowym poziomie, zaś drugie czytanie budżetu zostało przełożone na 16 stycznia 2017 roku.