Bracia skazani za maturalny przekręt

Sześć miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych oraz pokrycie kosztów sądowych - taki wyrok zapadł dziś (11.10) w Sądzie Rejonowym w Białymstoku, w sprawie dwóch braci, z których jeden podał się za drugiego na egzaminie dojrzałości.

Sąd Rejonowy w Białymstoku (fot. emi)

Sąd Rejonowy w Białymstoku (fot. emi)

W uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Kochanowski podniósł, że obaj mężczyźni nie kwestionowali swojej winy. Najbardziej jednak istotnym i trudnym było dopasowanie wymiaru kary do zaistniałych czynów.

- Kara powinna jednak być taka, aby skazani poczuli jej dolegliwość i nie powtórzyli zachowania w przyszłości - uzasadnił sędzia Kochanowski.

Do próby maturalnego oszustwa doszło w maju tego roku, gdy młodszy z braci postanowił "pomóc" na maturze z matematyki swojemu starszemu bratu, który miał ją zdawać poprawkowo. Chłopak przyszedł na egzamin z nieswoim dowodem, a na karcie egzaminacyjnej podpisał się za brata. Sprawa wyszła na jaw, tuż przed rozpoczęciem matury, gdy wątpliwości nabrali członkowie komisji egzaminacyjnej. Wówczas chłopak postanowił uciec ze szkoły. Widząc to drugi z braci, który czekał tuż przed budynkiem szkoły, przebrał się w garnitur i stawił się na egzamin. Nie przystąpił jednak do testu, ponieważ dyrektor szkoły po konsultacji z Okręgową Komisją Egzaminacyjną zdążył wezwać policje.

Obu braciom prokurator postawił zarzuty. Młodszemu za posługiwanie się cudzym dokumentem oraz za fałszowanie podpisu, a maturzyście za pomoc w dokonaniu czynu zabronionego.

Podczas rozprawy, sędzia próbował ustalić czy oskarżeni po zaistnieniu procederu wyrażali skruchę. Wszyscy świadkowie zgodnie potwierdzili, że młodzi mężczyźni żałowali tego, co zrobili i obiecywali że więcej tak nie postąpią.

Choć zarzuty były różne, sąd orzekł wobec obu oskarżonych jednakowe kary: po 6 miesięcy ograniczenia wolności, z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne, w wymiarze po 20 godz. miesięcznie. Mają też ponieść koszty procesu.

Wyrok jest nieprawomocny. Zapadł po jednej rozprawie, na której nie było ani oskarżonych, ani ich obrońców.

Zobacz również