- Rozpowszechnienie niezależnych druków, czasopism i innych wydawnictw to było największe, po tej wielkiej polityce, osiągnięcie ruchu Solidarności - mówił podczas spotkania Marek Kietliński, autor katalogu, dyrektor Archiwum Państwowego. - Wolne, nieocenzurowane przez władze PRL słowo przyczyniło się jak niewiele innych rzeczy do upadku systemu zniewolenia, jaki panował w Polsce w latach 80. ubiegłego wieku.
Garstka zainteresowanych spotkaniem z autorem /fot. H. Korzenny/
Garstka zainteresowanych spotkaniem z niezależnymi publikacjami tamtych czasów mogła usłyszeć od autora katalogu wiele interesujących szczegółów dotyczących tych wydawnictw. Powstanie Solidarności i w konsekwencji rozluźnienie okowów systemu sprawiło, że służby zniewolenia przestały ścigać autorów i wydawców druków które nie miały "debitu", czyli "zgody na publikację" wydawanej przez organy cenzury państwowej. Druki jakie ukazywały się w czasie "karnawału" Solidarności (1980-1981) jak i "postu", czyli czasu stanu wojennego i schyłku PRL (1982-1989) były przede wszystkim związane z organizacjami działającymi wówczas w tzw. nurcie opozycji niepodległościowej. Od samego związku zawodowego Solidarność, poprzez Niezależne Zrzeszenie Studentów, aż po zawiązki partii politycznych powstające wówczas na bazie działalności na rzecz niepodległości, takie jak np. Konfederacja Polski Niepodległej.
Tablica przed Archiwum Państwowym /fot. H. Korzenny/
Marek Kietliński zwrócił uwagę na różnorodne techniki druku, jakie stosowano w tych wydawnictwach. Począwszy od kopiowania na maszynie do pisania, poprzez powielacze białkowe, sitodruk do profesjonalnych technik drukarskich w oficjalnych (ale niecenzurowanych) wydawnictwach NSZZ Solidarność. Bo też "drugi obieg" musiał wytworzyć własną sieć drukarń (nielegalnych oczywiście) czy też punktów drukowania. Tylko niezależny od państwowej struktury drukarnie mogły wydawać pisma, na które nie wydała zgody cenzura. - Dziś, po dziesiątkach lat tamte druki są często bardzo ziszczone i ledwie czytelne - mówił Marek Kietliński. - Na szczęście można je skanować i później już cyfrowo przetwarzać, czyścić by można było odczytać treść.
Fragment ekspozycji przed Archiwum Państwowym /fot. H. Korzenny/
Co do treści właśnie to oprócz ówczesnych aktualności - wówczas stanowiących alternatywę dla partyjnej propagandy płynącej z radia i telewizji - znajdowały się tam również dojrzałe i aktualne także dziś teksty. Wśród taki właśnie wydawnictw Marek Kietliński zwraca uwagę na pismo "Rzeczpospolita Samorządna". - Chociaż ukazał się tylko jeden numer tego pisma to zawarte w nim artykuły mogłyby dziś także służyć za drogowskaz działaczom samorządowym - mówił Marek Kietliński.
W książce Kietlińskiego oprócz wizerunków pierwszych stron i stron tytułowych omawianych wydawnictw są także przy każdym z nich noty dotyczące profilu, historii i autorów publikacji tam zawartych. Wszystko uzupełnia ciekawe opracowanie autora, będą próbą podsumowania i systematyzacji wiedzy na temat druków bezdebitowych tamtych czasów. A ci, których interesują ludzie działający i publikujący w latach 80. w niezależnym obiegu znajdą w książce również noty osobowe i to w pokaźnej liczbie.
Fragment ekspozycji przed Archiwum Państwowym /fot. H. Korzenny/
Publikacji "Białostocki drugi obieg wydawniczy 1980-1989" towarzyszy wystawa plansz z podobiznami stron tytułowych omawianych publikacji przed budynkiem Archiwum Państwowego na Rynku Kościuszki. Publikację książki sfinansowało Miasto Białystok. A można ją zdobyć w Archiwum Państwowym.