- Jeszcze dziś podpiszę list skierowany do szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców z zapytaniami jakie procedury należy spełnić, aby przyjąć do Białegostoku rodzinę z Aleppo. Jeżeli chodzi o repatriantów mamy takie prawo ich zapraszać, ale jeżeli chodzi o rodziny niebędące Polakami jest to sprawa rządowa. Dlatego wystosowuję list urzędu, aby wskazał, jakie są procedury i jakie są możliwości aby symbolicznie pomóc jednej rodzinie a Aleppo. Złożyłem deklaracje taką i rozpocząłem procedurę. Przy dobrej woli organów państwowych jest to możliwe do przeprowadzenia - mówi Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku,
Takimi sprawami zajmują się instytucje rządowe. Urząd Miejski może jedynie zadeklarować wolę pomocy. Nie wiadomo jeszcze, czy taka rodzina mogłaby dostać mieszkanie, czy musiałaby przebywać w jakimś ośrodku.
- Repatrianci muszą mieć zapewnione mieszkanie, co do uchodźców, kwestie nie są takie same. Nie wiadomo na jakich zasadach pan prezydent, czy organy samorządu miałyby możliwość przydziału mieszkania, czy będą to środki. Czy w ogóle państwo będzie przyjmowało rodziny z Aleppo. Nie ma jeszcze takich regulacji, kto się zakwalifikuje, ponieważ w Syrii od 2012 roku nie ma polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego - mówi Mieczysław Mejsak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego. - Nie jest jasne, czy polskie władze włączą się w taką pomoc.