Kiedyś to była zmora kierowców: przejazd przez Wasilków. Nawet po uruchomieniu obwodnicy miasta. Po tirach zostały koleiny. Ulica była wąska, a w mieście sporo rowerzystów. Przejść dla pieszych kilka, ale ludzie i tak próbują przeskoczyć jezdnię w miejscach dla siebie najdogodniejszych. Remont był konieczny i w końcu się rozpoczął.
Po rozpoczęciu prac Białostocka została całkowicie zamknięta dla ruchu. Zaczęły się jeszcze większe kłopoty kierowców: objazdy. Wąskimi uliczkami. Ciasno, powoli, w korkach i w towarzystwie autobusów komunikacji miejskiej. Ludzie mieszkający przy ulicach, które z cichych zaułków miasta stały się ruchliwą arterią - musieli mieć wyjątkowo dużo cierpliwości.
Wreszcie remont się skończył - ogłoszono w mediach, że przejazd przez Białostocką jest otwarty. Inny świat! Ulica szeroka, asfalt nowiutki, równy. Ale zadowolenie miesza się jeszcze ze zdenerwowaniem. Bo jezdnia owszem gotowa, ale obok ciągle trwają prace: przy budowie ścieżki rowerowej, przy montażu oświetlenia, przy innych poprawkach. Na Białostockiej co chwila manewrują maszyny drogowe, pojawiają się zwężenia pasa ruchu, bo akurat przyjechała nowa partia kostki na chodnik.
W ten sposób w Wasilkowie nie ma jeszcze pełni szczęścia, choć przecież są już powody do zadowolenia. Cieszymy się razem z mieszkańcami miasta i kierowcami, którzy przez nie przejeżdżają, przypominamy jednak, że wciąż na Białostockiej należy jechać ostrożnie.