W Białymstoku działa sześć escape roomów. Straż pożarna rozpoczęła kontrole w sobotę (5.01), a do poniedziałku sprawdzono już wszystkie lokale. Strażacy kontrolowali drogi ewakuacyjne, ich oznakowanie i oświetlenie, liczbę i stan gaśnic, przeglądy techniczne sprzętu przeciwpożarowego oraz niezbędną dokumentację. W sumie stwierdzono 29 nieprawidłowości.
-Nieprawidłowości dotyczyły głównie niezbędnej dokumentacji, którą właściciel musi dostarczyć - mówi Paweł Ostrowski, rzecznik prasowy białostockiej straży pożarnej -Z żadnej z tych kontroli nie wynikało, że lokal musi zostać zamknięty - dodaje.
W Polsce działa około tysiąca escape roomów. W Podlaskiem sprawdzono także lokale w Łomży, Grajewie i Suwałkach.
Przypomnijmy. W piątek (4.01) po godz. 17 we escape roomie w Koszalinie doszło do pożaru, w którym zginęło pięć 15 - letnich dziewcząt. Według wstępnych ustaleń prokuratury zatruły się tlenkiem węgla. Pożar wybuchł w sąsiednim pomieszczeniu (przez nieszczelną butlę gazową), ale to w którym się znajdowały miało okna zasłonięte regipsem, drzwi nie miały klamki - jej odnalezienie było elementem zabawy. Pracownik escape roomu próbował ratować nastolatki, ale ogień odciął mu drogę. Mężczyzna ma silne poparzenia twarzy i ciała. Właścicielowi escape roomu postawiono zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu osób.