- W tej chwili mamy potwierdzonych około 30 zakażeń. To studenci różnych lat i różnych kierunków - mówi Marcin Tomkiel, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Czy to koniec zakażeń? Oczywiście nie wiadomo. Bo sanepid cały czas kieruje kolejne osoby do testów. Ustala, kto z kim miał kontakt i na tej podstawie ustala osoby do badania.
Uczelnia jednak cały czas działa normalnie. - Zajęcia odbywają się tak, jak się odbywały do tej pory, czyli hybrydowo - tłumaczy Marcin Tomkiel. - Większe grupy mają wykłady online, małe grupy seminaryjne mają zajęcia stacjonarnie. Uczelnia jednak jest przygotowana na różne scenariusze. Na razie jednak nikt nie rozważa zamknięcia uczelni, bo pamiętajmy, że jest u nas 5,5 tys. studentów i doktorantów, a potwierdzonych przypadków koronawirusa - 30.
Nie odwołana jest też jutrzejsza inauguracja roku akademickiego.
Rzecznik zapewnia, że uczelnia stosuje się do wszysskich wytycznych sanepidu, GIS-u, Ministerstwa Zdrowia. W każdym budynku kampusu przy wejściu stoją płyny do dezynfekcji, obowiązuje dystansowanie, maseczki.
Ne odwołane są też zajęcia starszych roczników w szpitalach. Jednak każdy z nich ma wcześniej wykonany test na koronawirusa.
Jak zapewnia rzecznik, nikt z kadry nauczycieli akademickich nie ma stwierdzonego koronawirusa.