Do Kliniki Okulistyki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku na zabieg zaćmy trafia miesięcznie od 200 do 250 pacjentów. Operacja 101-letniego pana Tadeusza była jednak wyjątkowa.
- W przypadku tak wiekowego pacjenta, podeszliśmy do tej operacji wręcz z nabożeństwem. Już sama myśl, że więzadełka jego soczewki w oku mają 101 lat, budził w nas ogromny respekt. Musieliśmy użyć dodatkowych substancji zabezpieczających, by zabieg okazał się jak najbardziej bezpieczny, a pacjent mógł jak najszybciej wrócić do zdrowia - przyznaje dr hab. Joanna Konopińska, kierownik Kliniki Okulistyki USK.
Jak wyglądał zabieg? Najpierw, nożem o grubości 2 mm otwarto komorę przednią oka. Później, lekarze wypełnili komorę przednią wiskoelastykiem, który działa ochronnie na komórki śródłbłonka rogówki. Następnie, soczewka została rozdrobniona ultradźwiękami i usunięta większym ostrzem. Na koniec została wszczepiona sztuczna soczewka wewnątrzgałkowa - przezroczysta i pozwalająca na całkowite przywrócenie wzroku.
Lekarze zapewniają, że jutro (9.06) po kontroli i zdjęciu opatrunku, mężczyźnie wróci prawidłowe widzenie w oku. 101-latek będzie wymagał jedynie okularów do czytania. Tadeusz Grabowski przed zabiegiem widział jedynie 10 proc. normy, co bardzo utrudniało mu codzienne życie. Mimo swojego wieku, jest niezwykle aktywny: pisze wiersze, komponuje muzykę, jest amatorem lutnikiem
- Jak będę lepiej widział, będę szczęśliwszy i będę śpiewał dla Polski, dla mojej kochanej ojczyzny. Ludzie się czasem pytają, jakie ja mam jeszcze marzenia. Chciałby w dalszym ciągu, pomimo upływu lat, służyć Polsce - mówił zaraz po zabiegu.
Operacja zaćmy jest bezpieczna dla każdego pacjenta - niezależnie od wieku.
- Mamy pacjentów młodszych, ale większość to osoby 80-90 letnie. Powikłania są ekstremalnie rzadko. Zabieg jest bardzo mało inwazyjny. Przeprowadzany jest w znieczuleniu miejscowym, czyli podawane są krople po których pacjent nie czuje bólu. I jest operowany bez uczucia dyskomfortu. Nie ma narkozy, zastrzyków, ani intubacji - przyznaje dr hab. Joanna Konopińska.
Kolejki? Brak. Wystarczy, że pacjent ze skierowaniem na operację, zapisze się na kwalifikacje w szpitalu, a w ciągu kilku najbliższych dni będzie miał wykonany zabieg.