Zwycięstwo przy Łazienkowskiej

W niedzielę (13.04) Jagiellonia Białystok pokonała na wyjeździe, Legię Warszawa 1:0 w meczu 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Bramkę na wagę kompletu punktów dla Żółto-Czerwonych zdobył Darko Churlinov.

[fot. Jagiellonia Białystok/Facebook]

[fot. Jagiellonia Białystok/Facebook]

Niedzielne spotkanie zaczęło się bardzo pechowo dla Jagiellonii. Już w 5. minucie gry białostoczanie byli zmuszeni do przeprowadzenia zmiany z powodu kontuzji Leona Flacha, pomocnika Żółto-Czerwonych. Na murawie zastąpił go Tomas Silva.

Jeżeli chodzi o sytuacje podbramkowe na początku niedzielnego meczu to jako pierwsi do pracy zabrali się gospodarze. Już w 2. minucie zrobiło się groźnie pod bramką Sławomira Abramowicza. Piłkę z rzutu rożnego w pole karny gości dostarczył Ruben Vinagre, a tam uderzeniem głową popisał się Jan Ziółkowski. Futbolówka po strzale młodego obrońcy Legii przeszła w niewielkiej odległości nad bramką "Dumy Podlasia".

W 7. minucie mieliśmy pierwszą próbę podopiecznych trenera Adriana Siemieńca. Strzelał Darko Churlinov, ale uderzenie skrzydłowego Jagi zostało zablokowane przez jednego z piłkarzy warszawian. Podobnie było w 18. minucie rywalizacji, kiedy swoich sił spróbował Jesus Imaz.

Kolejne minuty to wymiana ciosów. Próbowali Taras Romanczuk oraz Kristoffer Hansen dla Jagiellonii oraz Ryoya Morishita, Luquinhas i Ilya Shkurin dla Legii. Ostatni z wymienionych pokonał nawet bramkarza rywali, ale to trafienie nie zostało uznane z powodu spalonego.

W 41. minucie mieliśmy otwarcie wyniku. Bramkę zdobył Darko Churlinov, który najprzytomniej zachował się w polu karnym gospodarzy, skutecznie dobijając uderzenie autorstwa Norberta Wojtuszka, wcześniej zablokowane przez Steve'a Kapuadiego. Do dobitki Macedończyka nie zdążył już jednak ani Francuz ani bramkarz Legii Kacper Tobiasz i tym samym mieliśmy 1:0 dla Jagiellonii. Wynik nie uległ już zmianie przed przerwą.

Po zmianie stron znowu odważniej ruszyli Legioniści. Już w 46. minucie piłka znalazła się w bramce Jagiellonii po strzale głową Ilyi Shkurina, ale ponownie gol nie został uznany. Tym razem z powodu przekroczenia przez Radovana Pankova linii bocznej boiska przy wznowieniu gry z autu. Serb wyrzucił piłkę daleko w pole karne Jagi, tam głową przedłużył podanie Jan Ziółkowski, a futbolówka trafiła do wspomnianego reprezentanta Białorusi. Wobec braku zaliczenia trafienia przy Łazienkowskiej wciąż było 1:0 dla przyjezdnych.

Kolejne minuty to próby doprowadzenia do remisu ze strony Legii. Mieliśmy niecelny strzał sprzed pola karnego, którego autorem był Ruben Vinagre. Była także szansa Kacpra Chodyny, który z bliska nie pokonał fenomenalnie interweniującego Sławomira Abramowicza. Po przeciwnej stronie boiska były niecelny wolej Wojtuszka, boczna siatka po strzale Jesusa Imaza oraz akcja tercetu Jesus Imaz, Afimico Pululu i Tomas Silva.

Po wielu zmianach między w składach obu zespołów pomiędzy 64., a 81. minutą (m.in. wejście Claude'a Goncalvesa w Legii czy Dusana Stojinovicia w Jagiellonii) doszło do najlepszej dla gospodarzy szansy na wyrównanie. W 85. minucie dokładne dośrodkowanie Ryoyi Morishity znalazło w polu karnym Claude'a Goncalvesa. Portugalczyk strzelił głową, a piłka trafiła w słupek bramka Sławomira Abramowicza.

Wynik nie uległ już zmianie, ale Żółto-Czerwoni kończyli mecz w "dziesiątkę". W doliczonym czasie gry dwie żółte kartki zobaczył bowiem Dusan Stojinović. Wobec tego Słoweniec musiał opuścić plac gry.

Niedzielna wygrana była dla piłkarzy trenera Adriana Siemieńca 16 w sezonie. Żółto-Czerwoni pozostają na 3. miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy ze stratą punktu do wicelidera, Lecha Poznań, oraz czterech "oczek" do lidera, Rakowa Częstochowa. Swój kolejny ligowy mecz białostoczanie rozegrają w poniedziałek, 21 kwietnia, przy Słonecznej. Podejmą wówczas Zagłębie Lubin.

 

 

Źródło: jagiellonia.pl

Zobacz również

Komentarze