O zaciętości spotkania najlepiej świadczy to, jak zmieniało się jego oblicze. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do Żubrów. Białostoczanie w pewnym momencie osiągnęli sporą przewagę, którą wydawało się, że będą tylko powiększać. - Do przerwy wydawało się, że będzie to raczej takie spokojne spotkanie. Wyszliśmy na około dziesięciopunktowe prowadzenie i nic nie zwiastowało, że w tym meczu będą jeszcze jakieś większe emocje. Wydawało się, że będziemy już tylko powiększać przewagę, ale trener gości wziął czas, po którym jego zespół zaczął odrabiać straty - powiedział po meczu trener białostoczan.
Przerwa na żądanie, a także wizyta w szatni odmieniła jednak zespół z Łowicza. - Po przerwie goście wyraźnie wzmocnili obronę. Zaczęli grać bardziej agresywnie, a w naszą grę wdarł się chaos. Nie siedział nam rzut za trzy punkty i goście skrzętnie to wykorzystywali. Na minutę przed końcem goście prowadzili pięcioma punktami i wydawało się, że jest po meczu. Udało nam się jednak raz jeszcze zerwać do boju i doprowadzić do dogrywki, a w niej kontrolowaliśmy grę i ostatecznie zwyciężyliśmy - relacjonował Kujawa.
Co zdaniem Tomasza Kujawy okazało się kluczem do zwycięstwa? - Zaczęło działać to, czego nam brakowało przez większość meczu. Odezwaliśmy się rzutem za trzy punkty, lepiej zaczęliśmy biegać do kontr i od razu była zupełnie inna gra - tłumaczył Tomasz Kujawa.
W tym roku Żubry rozegrają jeszcze jeden mecz. 23 grudnia o 17 podejmą w hali VI LO Sokoła Ostrów Mazowiecka.
Żubry Białystok 103 [(21:23)(27:16)(19:28)(19:19)(17:14)] 100 Syntex Księżak Łowicz
Punkty Żubry: Andrzej Misiewicz - 21, Arkadiusz Zabielski - 19, Bartłomiej Wróblewski - 18, Krzysztof Kalinowski - 13, Aleksander Szczerbatiuk - 12, Paweł Karasiewicz - 10, Piotr Borowik - 6, Marcin Monach - 4.