Zając: Podbeskidzie gra żywiołowo i agresywnie

- Za nami przerwa reprezentacyjna, która była czasem wytężonej pracy. Mieliśmy okazję do poprawienia kilku elementów takich jak motoryka, technika, taktyka czy wreszcie finalizacja. W skrócie wykorzystaliśmy przerwę na kontynuację tego, co rozpoczęliśmy już pierwszego dnia pracy w Jagiellonii - powiedział przed meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała, szkoleniowiec Żółto-Czerwonych, Bogdan Zając.

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

Białostoczanie przystąpią do tego meczu w dobrych nastrojach. Trudno o to, żeby było inaczej po wyjazdowej wygranej z Legią Warszawa. - Nie ma chyba zespołu, który zareagowałby na zwycięstwo z mistrzem Polski i to na jego terenie inaczej, niż pozytywnie. Po zakończeniu spotkania wszyscy czyliśmy dużą satysfakcję i radość. Daleko nam jednak do euforii. Cały czas pamiętamy, że przed nami dużo pracy i spotkań. To był tylko jeden z wielu meczów, w którym mogliśmy zdobyć komplet punktów - przekonywał na konferencji prasowej trener Jagiellonii.

Od ostatniego meczu, choć minęły tylko dwa tygodnie, to sporo się zmieniło. Przede wszystkim jeśli chodzi o kadrę białostockiego zespołu, którą opuścili Zoran Arsenić oraz Juan Camara, a także Wojciech Błyszko. Trzej zawodnicy udali się na wypożyczenia, kolejno do Rijeki, Dinamo Bukareszt oraz Stali Mielec.

- Decyzje o odejściu Zorana i Camary zapadały za zgodą obu stron. Wymieni zawodnicy wiedzieli, że w tej chwili nie są podstawowymi zawodnikami w naszej drużynie. Przedyskutowaliśmy ten temat i postanowiliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z ofert nadesłanych przez kluby, do których udali się na wypożyczenie - tłumaczył Bogdan Zając, który może spodziewać się, że to jeszcze nie koniec zmian w prowadzonym przez niego zespole.

- Na ten moment nic mi nie wiadomo o tym, żeby z zespołu miał odejść Maciej Makuszewski. Nie zmienia to jednak faktu, że prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodnikami. Wśród nich jest Fedor Cernych. Dopóki jednak nie ma pod umowami nie zostały złożone podpisy, to nie mamy o czym mówić.

Transfery nie mają jednak teraz większego znaczenia. Dziś liczy się tylko mecz z Góralami. - Nie zaprzątam sobie głowy tymi dywagacjami. Robimy wszystko, żeby zestawić optymalny skład i plan na ten mecz. Wszyscy zawodnicy są do mojej dyspozycji i normalnie przygotowywali się do tego meczu.

A ten nie zapowiada się wcale łatwiej od starcia z Legią w Warszawie. - W trakcie analizy meczu z Legią przekazałem drużynie, że spotkanie z Podbeskidziem będzie jeszcze trudniejsze. To zespół, który gra bardzo żywiołowo i agresywnie. Nie jest to drużyna, która lubi się bronić, zawsze prą do ataku. Musimy zrobić różnicę i przebić ich argumenty względami wolicjonalnymi. Jeśli na tym polu okażemy się lepsi, to nasze umiejętności zrobią różnice. Każdy zespół ma swoje mankamenty, nasi przeciwnicy również, postaramy się je wykorzystać - zapowiadał podczas konferencji prasowej Bogdan Zając.

Początek meczu przy Słonecznej o 18:00. Spotkanie w roli głównego arbitra poprowadzi Szymon Marciniak. W drugim piątkowym meczu trzeciej kolejki spotkają się Wisła Płock i Legia Warszawa.

Zobacz również