Żółto-Czerwoni nie przeżywają ostatnio najbardziej udanych chwil. Zespół, który początkowo bardzo dobrze prezentował się w delegacji poniósł trzy porażki z rzędu. Białostoczanie na tarczy wracali kolejno z Wrocławia, Szczecina oraz Krakowa. - Po tej przegranej jest w nas sportowa złość. Charakter drużyny poznaje się w trudnym momencie, a my niewątpliwie w takim się znajdujemy. Bez względu na wszystko musimy sobie z tym poradzić - wyjaśnia opiekun białostoczan.
Pomóc w poprawie sytuacji może trwająca przerwa reprezentacyjna, którą sztab szkoleniowy Jagiellonii może wykorzystać do skorygowania błędów z ostatnich spotkań. - Przerwa reprezentacyjna to nie tylko okazja do ciężkiej pracy, ale również do regeneracji. Tak też do tego podeszliśmy. Cały poprzedni tydzień sumiennie przepracowaliśmy, a zwieńczeniem naszych wysiłków była gra wewnętrzna. Teraz zejdziemy z obciążeń i zaczniemy mikrocykl przed meczem z Wisłą Płock - wyjaśnia Zając.
Sprawy nie ułatwia sytuacja kadrowa, która w ostatnim czasie jest bardzo skomplikowana. - Mamy swoje problemy, jak każdy, ale nie chce o nich opowiadać. Musimy sobie z nimi sami poradzić. W każdym z ostatnich spotkań kogoś nam brakowało, ale po to jest szeroka kadra, żeby w takim momencie mógł pokazać się ktoś inny. Na mecz z Wisłą musimy wyjść maksymalnie skoncentrowani. Musimy powalczyć o komplet punktów - dodaje trener Jagi.
Jagiellończycy cały czas dbają o zminimalizowanie możliwości zakażenia wirusem COVID-19. - Przez cały ten czas w zasadzie nikt nie wchodził do szatni. Zawodnicy przyjeżdżali na obiekt już przebrani i wychodzili prosto na zajęcia. Po nich natomiast wracali do domu. Jeśli są jakieś sposoby na zminimalizowanie ryzyka, to będziemy podejmować odpowiednie kroki ku temu - wyjaśnia szkoleniowiec Żółto-Czerwonych.
- Stać nas na to, żeby w kolejnym meczu zagrać lepiej. Cały czas mówimy tylko o przegranych. Naszą porażką byłoby dopiero zwieszenie głów. Prawdziwy zespół umie odbudować się w trudnym momencie. To czas, żeby pokazać charakter - przekonuje Bogdan Zając.