- Zespół z Zielonej Góry, to jedna z dwóch ekip, która w najwyższej klasie rozgrywkowej nieprzerwanie występuje od ponad 20 lat. Zespół z długoletnią tradycją. Posiadają ośrodek szkolenia młodzieży, który swego czasu był jednym z najlepszych w Europie. Młodzi tenisiści z Zielonej Góry zdobywali szereg medali na Mistrzostwach Europy. Daleko nie szukając, na przykład byli to Daniel Górak czy Robert Floras. Dziś jednak paradoksalnie jest to najstarszy zespół w lidze - mówi Marcin Jarkowski, trener białostockich Dojlid.
O sile zespołu z Zielonej Góry stanowią 42-latkowie. Wielokrotny medalista Mistrzostw Europy, jeden z najwybitniejszych polskich tenisistów stołowych, Lucjan Błaszczyk oraz Czech Miroslav Horejsi. - Mało tego, w składzie jest jeszcze o osiem lat starszy od nich Szwed, Jorgen Persson. Można powiedzieć, że to taki gang szalonych dziadków (śmiech) - żartuje Jarkowski.
- Ich najdroższym zawodnikiem jest Japończyk, Taku Takakiwa. Ściągają go tylko w wyjątkowych okolicznościach. Z tego, co się dowiedziałem, w 11. kolejce Japończycy w Polsce raczej nie zagrają w ogóle. Zbliżają się bowiem mistrzostwa Japonii, a tam jest obowiązek wystąpienia w tym turnieju. Z nami powinien go więc któryś z juniorów, Kamil Nalepa lub rok starzy od niego Marco Golla - przewiduje szkoleniowiec białostoczan.
Stara gwardia w tym sezonie radzi sobie jednak całkiem nieźle. - To prawda. Lucek Błaszczyk ma na rozkładzie między innymi mającego być zawodnikiem nie do pokonania - Zhai Chao. W meczu przeciwko Zooleszcz Bydgoszcz pokonał także Adama Pattantyusa, co znacząco pomogło Zielonej Górze odnieść niespodziewane zwycięstwo. Może nie sensacją, ale na pewno niespodzianką jest to, że Palmiarnia w takim składzie trzyma się tak dobrze w lidze i gromadzi kolejne punkty. Duża w tym jednak zasługa trzeciej, a może i czwartej już młodości Lucka Błaszczyka - przekonuje trener Dojlid.
Marcin Jarkowski (trener UKS Dojlidy Białystok)
Przed Dojlidami, trudny ale też bardzo ważny mecz. Wszystko przez układ sił w tabeli. - Dla nas ten mecz po spotkaniu z Działdowem wyrasta na może nie najważniejszy mecz w sezonie, ale na pewno bardzo istotny. Jeśli przegramy w Zielonej Górze i nie zdobędziemy żadnego punktu, to spadniemy nisko w tabeli. Nie dość, że Palmiarnia by nas wyprzedziła, to jeszcze strata zespołów z Torunia i Lęborka, przy ich ewentualnych zwycięstwach była by minimalna. Jeśli z kolei wygramy za trzy, to odskoczymy od strefy spadkowej. Tabela jest tak spłaszczona, że dwa kolejne zwycięstwa za 3 punkty pozwolą nam znacząco zbliżyć się do pierwszej czwórki - analizuje układ sił w tabeli Superligi Jarkowski.
- Będziemy musieli zneutralizować poczynania Lucka i niewygodnego Horejsiego, który często gra jako trójka. Może nie ma wybitnego bilansu, ale wiadomo, że jak Błaszczyk zrobi dwa punkty, to on zawsze może dorzuć coś od siebie i przesądzić o zwycięstwie - zaważa szkoleniowiec ekipy z Białegostoku.
Początek spotkania w Zielonej Górze, w piątek o 18:00.