Zła i dobra passa bez znaczenia. Trenerski dwugłos przed hitem kolejki

W piątkowy wieczór przy Słonecznej dojdzie do spotkania Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań. Goście przyjeżdżają do Białegostoku podbudowani zwycięstwem nad Legią Warszawa. Jak przekonuje szkoleniowiec Lecha, te zwycięstwo dużo dało jego zespołowi, ale nadal trzeba dużo pracować. Trener Mamrot przekonuje z kolei, że mecz z Lechem zapowiada się na najtrudniejsze do tej pory spotkanie Jagiellonii pod jego wodzą.

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

- Zwycięstwo z Legią było dla nas bardzo ważne. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z każdym. W zeszłym sezonie dwukrotnie byliśmy blisko, ale nam się nie udało, teraz się przełamaliśmy. Zagraliśmy bardzo zdyscyplinowanie i agresywnie, co dało nam zwycięstwo. Przed nami jednak jeszcze długa droga. Musimy jeszcze wiele pracować, dlatego nie ma czasu na euforię - przekonywał na konferencji prasowej przed wyjazdem do Białegostoku, trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica.

- Myślę, że to będzie dla nas najtrudniejszy mecz z tych wszystkich, co graliśmy do tej pory. Lech jest zespołem bardzo dobrym zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Aby zdobyć trzy punkty, musimy zagrać naprawdę bardzo solidne spotkanie - powiedział z kolei w rozmowie z oficjalnym portalem Jagi, trener Mamrot.

Obaj szkoleniowcy przed piątkowym meczem mają całkiem spore pole manewru jeśli chodzi o wybór meczowego składu. - Do drużyny wrócili zawodnicy, którzy ostatnio zmagali się z infekcjami, i w zasadzie wygląda to naprawdę dobrze. Nie ma na co narzekać - tłumaczył Mamrot.

- Nie zagra Makuszewski i Dilaver, a także Vujadinović. Reszta może grać. Situm trenował ostatnie trzy dni z drużyną. Kostewycz przepracował cały tydzień, ale o tym czy zagrają zadecydujemy w piątek. Ogólnie sytuacja kadrowa wygląda bardzo dobrze, co jest dla nas bardzo ważne - powiedział z kolei Bjelica.

Jagiellonia ma w ostatnim czasie sposób na poznaniaków. Zespół z Białegostoku nie przegrał sześciu kolejnych meczów ligowych z Lechem wygrywając pięć z nich. - Ciężko się tam gra. Jagiellonia to dobra drużyna. Na stadionie panuje dobra atmosfera. Zespół nie zmienił się mocno w porównaniu do ubiegłego sezonu. Odeszli tylko Góralski i Vassiljev. W ostatnim meczu byliśmy bliscy przełamania tej złej serii. W pierwszej połowie zagraliśmy perfekcyjnie, ale w drugiej zabrakło nam mocy, a dodatkowo musieliśmy przeprowadzić dwie wymuszone zmiany. W piątek ponownie będziemy mieli swoje szanse i będziemy musieli je wykorzystać. Jeśli udało nam się wygrać z Legią, to stać nas też na zwycięstwo z Jagiellonią - tłumaczył zebranym na sali konferencyjnej w Poznaniu dziennikarzom, trener Nenad Bjelica.

Na dobrą serię totalnie nie zwraca uwagi trener Jagiellonii. - Nie ma to większego znaczenia, tak jak nie miało, gdy jeździliśmy do tych zespołów, z którymi ostatnio nam się nie wiodło - z Wisłą, Lechią, czy nawet z Legią. Tutaj ta passa jest korzystna, ale każdy mecz zaczyna się od stanu 0:0. Nawet jak się z kimś pięć razy z rzędu wygra, to nie ma żadnej gwarancji, że uda się to również po raz szósty. Trzeba skupić się tylko na swojej grze i zagrać na maksimum swoich możliwości - powiedział trener Żółto-Czerwonych.

Zobacz również