Aleksander Khanin, Paweł Platonow oraz Wang Zeng Yi wrócili do treningów z odpowiednio złotym, srebrnym oraz brązowym medalem. Jak turniejowe zmagania mogą wpłynąć na przygotowania do meczu z Morlinami? - Biorąc pod uwagę wyniki. Może to wyjść dla nas tylko na plus. Po ostatnim weekendzie możemy powiedzieć, że mamy aktualnie w składzie dwóch najlepszych Białorusinów. Być może nieco nieoczekiwanie, aczkolwiek zasłużenie wygrał Khanin. Co do mistrzostw Polski, to Wandżi zapisał się w historii Białegostoku, jako pierwszy zawodnik, który zdobył krążek mistrzostw Polski w tenisie stołowym. Myślał i marzył o złocie, ale sądzę, że jest również zadowolony z brązu - tłumaczy Marcin Jarkowski, trener UKS Dojlidy Białystok.
- Turnieje są czymś zupełnie innymi, niż liga. Czołowym zawodnikiem Polonii Bytom jest Tomas Konecny, a Działdowa Jiri Vrablik, a oni w turniejach wypadają bardzo słabo. Liga w żaden sposób nie przekłada się na turnieje indywidualne. Najlepszym przykładem na naszym podwórku jest Jakub Dyjas. W Bundeslidze jest jednym z najlepszych, a mistrzostwa zakończył również na z brązowym medalem. Nie zwracałbym szczególnej uwagi na zależności pomiędzy ligą a turniejami, bo ich zwyczajnie nie ma - dodaje szkoleniowiec białostockich tenisistów stołowych.
Wszystko wskazuje na to, że w składzie na czwartkowy mecz z Morlinami może zabraknąć kogoś z dwójki Aleksander Khanin, Paweł Platonow. Wszystko przez przyjazd Ho Kwan Kita.? Jego przyjazd stanowi chyba najważniejszy element naszych przygotowań. Jest już z nami na sali, trenuje przygotowuje się zgodnie z planem i to jest dla nas najważniejsza informacja. Kit jest w tym sezonie naszą gwarancją zwycięstwa. W dotychczasowych meczach, w których grał zdobywaliśmy trzy punkty. To zawodnik, który robi różnicę - przekonuje Marcin Jarkowski.
Sztab szkoleniowy Dojlid będzie musiał dokonać wyboru, żeby zrobić miejsce swojemu talizmanowi. To oznacza, że któryś z medalistów nie załapie się do składu, a to bardzo rzadki komfort bogactwa. Kit przedstawił się szerszej publiczności pokonując Sangeuna Jeonga, Panagiotisa Gionisa oraz Kazuhiro Chana. Rozstrzelanie jednych z lepszych zawodników w lidze z pewnością zwróciło uwagę najbliższych rywali, którzy będą musieli przygotować jakiś szczególny plan. - Sęk w tym, że gramy w tym czasie z drużynami, które nie mają żadnego pola manewru. Ostróda i Bytom cały czas grają tymi samymi trzema zawodnikami. Mogą jedynie, czego się spodziewamy, przygotować jakieś roszady taktyczne. Teraz wydaje mi się, że po raz pierwszy wystąpimy w roli faworyta. Ciekaw jestem jak zareagują na tą sytuację zawodnicy. Zagramy w najsilniejszym ustawieniu. Kit pokonał czołowych zawodników naszej ligi i jego obecność zdecydowanie podnosi naszą siłę ognia - wyjaśnia Jarkowski.
Dojlidy mają więc wszystko by odnieść w czwartek przekonujące zwycięstwo i wziąć rewanż za szalony mecz w Ostródzie, który 3:2 wygrali gospodarze, choć od prowadzenia 2:0 zaczęli białostoczanie. Rywale mają jeszcze jedną przewagę nad resztą stawki. - Morliny mają tę przewagę, że ich trenerem jest trener polskiej kadry seniorów, Tomasz Krzeszewski. Krzeszewski dzieli trzy funkcje, bo dodatkowo jest również prezesem klubu z Ostródy. Ma przewagę w postaci wiedzy o startach innych zawodników w różnych turniejach. Wie, kto, gdzie i kiedy gra. Wie, kto może nie dojechać, a kto może odpuścić. Poprzednim razem graliśmy bez Khanina, za to z Walaszkiem, a mimo to prowadziliśmy 2:0. Ostatecznie nie udało nam się wygrać. Morliny są zespołem, który mierzy w wejście do pierwszej czwórki. Nie są może bardzo mocnym zespołem, ale stać ich na te miejsce - tłumaczy trener Dojlid.
Sezon zasadniczy powoli wkracza w decydującą fazę. Pierwsze trzy miejsca w tabeli są już raczej zarezerwowane dla Gdańska, Działdowa oraz Grodziska. Duży ścisk panuje za to w kolejce do czwartej lokaty. - Ważną rzeczą jest kalendarz. Moim zdaniem najbliższe trzy kolejki wykrystalizują przynajmniej jednego spadkowicza, natomiast nadal nie będziemy wiedzieli, kto zajmie czwarte miejsce. O nie będzie bój do krwi ostatniej. Różnice są niewielkie, a dodatkowo liczą się bezpośrednie mecze. Duże szanse moim zdaniem prócz Morlin ma jeszcze Bytom oraz Bydgoszcz. My również powalczymy - zapewnia Marcin Jarkowski.