Łatwo nie będzie, ale to wiadomo przed każdym spotkaniem. W takim razie powiedzmy, że będzie wyjątkowo trudno, szczególnie że trener Iwajło Petew jadąc na Śląsk nie mógł zabrać ze sobą trzech podstawowych środkowych obrońców. Ivan Runje pauzuje za kartki, a Bogdan Tiru i Zoran Arsenić zmagają się z kontuzjami. Wydaje się, że w takiej sytuacji parę stoperów stworzą Dawid Szymonowicz oraz Wojciech Błyszko, który wciąż czeka na swój ligowy debiut w Jagiellonii. Rosły obrońca ma na swoim koncie jeden oficjalny występ w żółto-czerwonych barwach. Zagrał w pucharowym meczu z Cracovią i zdobył nawet bramkę, ale ta nie zdała się na zbyt wiele, bo Jagiellończycy ulegli wówczas Pasom 2:4.
- Jak będzie wyglądała nasza obrona w najbliższym meczu, to jeszcze zobaczymy. Oczywiście taki wariant też bierzemy pod uwagę i Dawid z Wojtkiem mają oczywiście szanse. Chcę powiedzieć, że mogę polegać na każdym z moich zawodników, a taka sytuacja jest dla nich szansą na to, żeby pokazać wszystkim, że zasługują na miejsce w drużynie - przekonuje
szkoleniowiec Jagiellonii Białystok.
- Piast w tamtym, jak również w tym sezonie jest zespołem bardzo doświadczonym. Mądrze rozkładają siły i grają w bardzo zdecydowany sposób. Ich gra w poprzednim meczu w Białymstoku mogła imponować. Co prawda przegraliśmy po dwóch rzutach karnych, ale trzeba przyznać, że rozegrali tę partię w bardzo dojrzały sposób. Nic więc dziwnego, że grają o wysokie cele - dodaje Dawid Szymonowicz, który zapewnia, że jest gotów do rywalizacji w Gliwicach. - Tak już jest, że kartki czy urazy jednego zawodnika otwierają szansę do gry następnemu piłkarzowi. Na pewno będę chciał wykorzystać tę sytuację i zaprezentować się z jak najlepszej strony.
Mimo sporych problemów ze skonstruowaniem linii obronnej w obozie Żółto-Czerwonych, szkoleniowiec gliwiczan spodziewa się trudnego spotkania. - W tej grupie mistrzowskiej na każdy punkt trzeba solidnie zapracować. Nikt nikomu nie oddaje pola bez walki i jest to grupa, w której występują drużyny o określonej wartości. Na pewno nie spodziewam się łatwego meczu, bo gdybym był człowiekiem zarządzającym Jagiellonią, to na pewno chciałbym, żeby drużyna pokazała się z jak najlepszej strony na terenie mistrza Polski oraz zakończyć ten sezon w jak najlepszym stylu. Oczywiście, matematycznie jeszcze wiele może się wydarzyć, ale my chcemy się skupiać na sobie i chcielibyśmy przede wszystkim wygrać. Po bardzo wymagającym przeciwniku, jakim był Śląsk, nie spodziewamy się, że kolejny będzie słabszy. Przygotowujemy się na mecz z drużyną grającą w pierwszej ósemce, a w niej stawka jest naprawdę wyrównana - mówi Waldemar Fornalik, cytowany przez oficjalną stronę internetową Piasta Gliwice.
Białostoczanie w obecnej sytuacji bardziej skupiają się na dobrym zakończeniu sezonu, niż na kalkulowaniu, jakie rezultaty zapewnią im gwarancje rywalizacji w europejskich pucharach. - Nasze szanse, aby znaleźć się na tych lokatach są na prawdę niewielkie. W ostatnich meczach popełniliśmy zbyt wiele prostych, indywidualnych błędów, które kosztowały nas stratę wielu punktów. Musimy z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przed nami jeszcze trzy mecze i skupiamy się przede wszystkim na tym, żeby dać w nich wszystko dla nas samych i całego klubu. Sądzę, że możemy powalczyć o komplet punktów zarówno w meczu z Piastem, jak i spotkaniach ze Śląskiem czy Lechem. Najważniejsza jest odpowiednia motywacja - wyjaśnia Petew.
Początek niedzielnego meczu w Gliwicach, którego arbitrem będzie Tomasz Kwiatkowski, zaplanowano na 15:00.