- Przede wszystkim to tutaj spędziłem najlepsze piłkarskie chwile i w Jadze odnosiłem sportowe sukcesy. Poza tym spotkałem się z wielką sympatią ze strony kolegów z szatni, sztabu szkoleniowego, pracowników klubu, a także kibiców. Zawsze czułem się tutaj jak w domu. Nie tylko z resztą ja, ale także moja żona. Dzisiaj przyjeżdżamy w trójkę, ponieważ w międzyczasie na świecie pojawił się nasz synek. Zawsze miło było grać w Jagiellonii, mieszkać w tym mieście. Zawsze interesowałem się losami zespołu, odwiedzałem chłopaków podczas zgrupowań w Turcji, sam kilka razy pojawiłem się na stadionie przy Słonecznej. Jaga pozostała w moim sercu i cieszę się, że będę mógł tutaj grać - powiedział Fedor Cernych w pierwszej po powrocie rozmowie z redaktorami oficjalnej strony internetowej Żółto-Czerwonych.
Na początku 2018 roku Cernych przeniósł się do Dynama Moskwa. W barwach stołecznego klubu w sezonach 2017/2018 oraz 2018/2019 rozegrał w sumie trzydzieści trzy spotkania i zdobył trzy bramki. Ostatni sezon spędził już na wypożyczeniu w FK Orenburg. Zagrał 12 spotkań, ale na listę strzelców wpisać mu się nie udało. W tym czasie w klubie zaszło wiele zmian, ale w drużynie wciąż są znane twarze. - Faktycznie, znam miasto, klub. W szatni pozostało jeszcze kilku starych znajomych, jak Ivan, "Pepik", Damian Węglarz, Paweł Olszewski, Taras Romanczuk, czy Rafał Grzyb. Myślę, że aklimatyzacja nie będzie mi potrzebna - przekonuje 29-letni Litwin.
Okazja do rozegrania pierwszego oficjalnego meczu po powrocie już w najbliższy poniedziałek, kiedy Żółto-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Piastem Gliwice.